WP Sportowe Fakty: Jak ocenia pan swój występ w SEC Challenge w Olching? Do awansu zabrakło niewiele.
Nicolas Covatti: Naprawdę nie miałem szczęścia w Olching. Przed swoim ostatnim wyścigiem miałem łącznie 6 punktów i do awansu potrzebowałem zwycięstwa. Byłem bardzo skoncentrowany i prowadziłem, ale niestety po przejechaniu trzech okrążeń zobaczyłem czerwone światło po upadku Tomasa Jonassona.
Kolejny raz ten żużlowiec upadł, a pan nie awansował.
- To niesamowite, że drugi raz ten sam żużlowiec upadł, a ja nie awansowałem do prestiżowego cyklu. Dwa lata temu w GP Challenge w Lonigo była podobna sytuacja. Potrzebowałem jeszcze jednego okrążenia, by spełnić swoje marzenia związane z awansem do Grand Prix.
W obu przypadkach po upadkach były powtórki wyścigów. Dlaczego się nie udało?
- To jasne - w obu przypadkach brak mojej koncentracji w powtórkach wyścigów był problemem. Jednocześnie sądzę też, że po prostu nie miałem szczęścia.
ZOBACZ WIDEO: Marek Cieślak: nie mogłem pisać bzdur, że w żużlu wszystko jest piękne
Po pechowym występie w Olching liczy pan na dziką kartę od organizatorów SEC?
- W Olching dałem z siebie 100 procent, ale naprawdę nie wiem czy dostanę dziką kartę. Bardzo chciałbym cieszyć się z tak dobrej wiadomość. Mam wiele do pokazania i chciałbym w końcu ścigać się z najlepszymi. Na razie muszę poczekać.
W tym sezonie występuje pan w Premier League w Ipswich Witches. Zobaczymy pana w tym sezonie w jeszcze jakiejś lidze?
- Staram się o podpisanie kontraktu w Elite League, ale to jeszcze nic pewnego.
A w Polsce?
- Z Rzeszowa, gdzie mam kontrakt w tym sezonie w Polsce, dzwoniono do mnie kilka razy, co mnie bardzo ucieszyło. Nie mogłem jednak wystartować, ponieważ za każdym razem w terminie ligowym miałem kolejne rundy Indywidualnych Mistrzostw Włoch. Mam nadzieję, że uda mi się wystąpić w tym sezonie w Polsce.
W czwartek runda kwalifikacyjna DPŚ. Uda się poprawić wynik z zeszłego roku? Włochy były na ostatnim miejscu.
- Liczę na to, że w rundzie kwalifikacyjnej Drużynowego Pucharu Świata pokażemy się z dobrej strony. Na pewno nie będzie to łatwe, ale sądzę, że mamy szansę.
A jaki jest pana największy cel na drugą część sezonu?
- Chcę być maksymalnie gotowy na półfinał eliminacji GP w Lonigo, gdzie wystąpię w lipcu i w związku z tym chcę awansować do GP Challenge w Szwecji. To mój cel.
Rozmawiał: Radosław Wesołowski