Pan Tomasz Gollob wyciągnął GKM z głębokiej studni. "Ledwo chodzi, ale dobrze jeździ"

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda

Tomasz Gollob kolejny raz bohaterem Grudziądza. Tym razem najlepszy polski żużlowiec zapewnił swojej drużynie zwycięstwo nad Ekantor.pl Falubazem. - Znowu wyciągnął ich z głębokiej studni - twierdzi Władysław Gollob.

Spotkanie pomiędzy MRGARDEN GKM-em Grudziądz a Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra było kolejnym popisem Tomasza Golloba. Zawodnik gospodarzy zapewnił swojej drużynie zwycięstwo w ostatnim biegu. W całym meczu zdobył trzynaście punktów. Zrobił to w wielkim stylu, a jego akcje na trasie znowu zapierały dech w piersiach.

- Tomek się młodo ożenił, więc prawdopodobnie stąd bierze się ten wigor - żartuje ojciec zawodnika, Władysław Gollob. - Mówiąc już jednak całkowicie poważnie, to zawodnik, który nie został przypadkowo mistrzem świata. Jeśli się angażuje, to efekty są widoczne. Grudziądz to miejsce, w którym doskonale się czuje. Kolejny raz uratował GKM przed poważnymi kłopotami. To już kolejny taki mecz, kiedy wygrywają rzutem na taśmę dzięki Tomkowi. Zasłużył na najwyższą pochwałę - dodaje w rozmowie z portalem WP SportoweFakty właściciel Polonii Bydgoszcz.

Ojciec byłego mistrza świata przyznaje, że nie spodziewał się aż tak znakomitej jazdy z jego strony. - Ten rok w wykonaniu Tomka jest jak na razie lepszy, niż przewidywałem. Zdawałem sobie sprawę, że od czasu do czasu będzie przywozić w granicach 9 - 12 punktów. Teraz kręci jednak wyniki zbliżone do kompletów. W niedzielę zanotował tylko jeden słabszy bieg, co pewnie można tłumaczyć brakiem pełnej sprawności. Trzeba pamiętać, że Tomek ma ciągle wiele problemów z nogą. Można powiedzieć, że ledwo chodzi, ale za to dobrze jeździ. Kiedyś ludzie żartowali, że mama urodziła go na motocyklu. Coś w tym jest - tłumaczy Władysław Gollob.

Szef bydgoskiej Polonii nie potrafi ocenić, jak długo jego syn będzie jeszcze w stanie rywalizować na tak wysokim poziomie. - Tomek będzie jeździć, dopóki będzie go to bawić i do momentu, kiedy będzie robić wynik. Pamiętajmy jednak, że przed nim jest kolejna operacja. Jesteśmy przekonani, że będzie udana. Trzeba jednak podchodzić do tematu spokojnie, bo wiele rzeczy może się wydarzyć. On powoli zarabia już na wiek emerytalny. Siedzi ponad 30 lat na motocyklu. To naprawdę dużo - podkreśla ojciec zawodnika.

Tomasz Gollob jest na razie wielkim atutem GKM-u w meczach na własnym torze. Czy podobnie będzie z czasem na wyjazdach? - Mam wrażenie, że Tomek pasywnie podchodzi do wyjazdów ze względu na stan zdrowia. Tory są przygotowywane różnie. On wie doskonale, czego może spodziewać się w Grudziądzu. Ma wiedzę, którędy należy jeździć. Na wyjazdach mogą już być pułapki, ale uważam, że i tam jest w stanie zdobywać od 8 do 10 punktów. Pytanie, czy pozwolą mu na to warunki zdrowotne. Trudno mi to ocenić. Inna sprawa, że GKM ma więcej zawodników niż miejsc w składzie. To żużlowcy, którzy jeżdżą w różnych warunkach, więc ewentualny brak Tomka są w stanie nadrobić. Moim zdaniem zimą nikt nie spodziewał się po nim aż takich wyników. Sam Tomek pewnie też takich rezultatów nie deklarował. Sprawdza się jednak w sytuacjach trudnych. Wyciąga dla GKM-u wyniki z głębokiej studni. To jego największa wartość. Tak było zresztą od samego początku jego kariery. Sytuacja krytyczna powodowała ogromną mobilizację, a to porywało całą drużynę, a jeśli nie, to chociaż jego brata. Czasami potrafił też robić cuda w pojedynkę. To się za nim ciągnie i chwała mu za to - dodaje na zakończenie Władysław Gollob.

ZOBACZ WIDEO Włókniarz - Wanda: To była akcja meczu! Zobacz kapitalny atak Jonassona (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: