Terminarz Nice PLŻ: W Bydgoszczy bez entuzjazmu. "Za duże natężenie w marcu i kwietniu"

Polonia Bydgoszcz nie krytykuje terminarza Nice PLŻ, ale też nie jest z niego w stu procentach zadowolona. - W okresie wiosennym jest zbyt duże natężenie zawodów - przekonuje Władysław Gollob.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Polonia Bydgoszcz sezon rozpocznie 28 marca od spotkania na własnym torze z Orłem Łódź. W drugiej kolejce bydgoszczanie mają jechać do Częstochowy, a później podejmować KSM Krosno. - Wszystkim nie da się dogodzić. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Trudno zaakceptować takie natężenie zawodów w marcu i kwietniu. Wyjścia jednak nie mamy. Najwidoczniej były jakieś powody, które sprawiły, że tak zostało to zaplanowane - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Władysław Gollob.

Szef bydgoskiego klubu jest przekonany, że pierwsze spotkania nie odbędą się w terminie. W jego ocenie z tego powodu trudno analizować terminarz rozgrywek. - Szczęśliwi nie jesteśmy, ale jechać trzeba. Bardzo prawdopodobne jest to, że mecze marcowe nie pojadą. Wiosny mamy spóźnione, a lata gorące. Razem to powoduje duży kłopot. Minione sezony potwierdzą tę obserwację - zauważa Gollob.

W Bydgoszczy nie mają jednak do nikogo pretensji. Działacze Polonii zdają sobie sprawę, że ułożenie terminarza nie jest łatwym zadaniem. - Nikt nikomu na złość z pewnością nie chciał zrobić. Tak wyszło i trzeba się z tym pogodzić. Ja nie popieram jednak takiego natężenia wiosną, bo wtedy składy drużyn nie są jeszcze rozjeżdżone. Nikt do końca nie wie, kiedy będą treningi i ile zdoła ich odjechać. Początek rozgrywek często bywa "krwawy", bo zawodnicy chcą jechać szybciej niż pozwala na to ich aktualne opanowanie - tłumaczy właściciel Polonii. - Kalendarz jest jaki jest. Dla jednych lepszy, a dla innych gorszy, ale trzeba po prostu jechać. Już raz w Poznaniu przegadaliśmy cały dzień, żeby wszyscy byli zadowoleni, a później okazało się, że i tak jest inaczej. O takich tematach można mówić do wieczora - dodaje na zakończenie Gollob.

Źródło artykułu: