Tobiasz Musielak: Przed nami ostatnia prosta

Kapitan leszczyńskich Byków w końcu mógł odetchnąć z ulgą. W pierwszym meczu finału PGE Ekstraligi na torze w Częstochowie zdobył 7 punktów, spełniając oczekiwania. Po zawodach przyznał, że jest to dla niego trudny sezon.

Niedzielne spotkanie w ramach finału PGE Ekstraligi na torze w Częstochowie pomiędzy Betard Spartą Wrocław a Fogo Unią Leszno zakończyło się wygraną gości 49:41. Tym samym na szyjach Byków już prawie wiszą złote medale DMP. - No prawie, tu masz rację, prawie możemy cieszyć się z mistrzostwa, ale jeszcze ostatnia prosta przed nami. Musimy być skoncentrowani do samego końca, bo wiemy ile Sparta Wrocław ostatnio zdobyła u nas punktów, co świadczy o tym, że potrafią u nas jechać - stwierdził Tobiasz Musielak.

Fogo Unia nie była zaskoczona sposobem przygotowania nawierzchni podczas meczu na SGP Arenie Częstochowa. - Wiedzieliśmy, że taki tor będzie, to jest atut gospodarzy i mogli taki tor przygotować. My nigdy nie narzekamy na tor. Tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa. Jak było widać, czuliśmy się tu dobrze. Przed meczem nie było żadnego narzekania, tylko każdy przygotowywał się po swojemu i tyle - powiedział Musielak.

Leszczynian nareszcie dla siebie i swoich sympatyków pojechał na miarę oczekiwań. Tajemniczo wyznał, że spora w tym zasługa prezesa klubu z województwa wielkopolskiego, Piotra Rusieckiego. - Cieszę się, że w końcu u mnie coś zagrało i z dwójki potrafiłem jakieś punkty dowieźć. W tym miejscu podziękowania dla pana Piotra Rusieckiego. Bardzo mi w tej kwestii pomógł. On dobrze wie o co chodzi, więc niech to pozostanie naszą tajemnicą - przekazał "Tofeek".

Bieżący sezon nie jest dla niego usłany różami. Sam zainteresowany dosadniej podsumował tegoroczne rozgrywki. - Jest to cholernie ciężki sezon dla mnie, ale nie poddaję się i dalej walczę - wyznał. - Wiem, że zostało mało meczów żebym mógł się pokazać, ale cóż, muszę chociaż w nich zrobić dobry wynik. W tym roku starty w Anglii mocno wpłynęły na mnie. Pierwszy raz miałem tyle lotów, przesiadek, przerwanych spotkań, czy odwołanych. To była duża nowość dla mnie. Cieszę się, że z jednym wyjątkiem, przejechałem ten sezon cało i zdrowo. Mam nadzieję, że też tak go zakończę, bo to jest najważniejsze żeby przygotować się do kolejnych rozgrywek fizycznie i psychicznie - dodał.

- Liczę, że zdobędziemy tak bardzo upragnione dla nas złoto. Jechaliśmy najrówniej, najlepiej. Mamy świetny skład - jest Nicki, Emil, bracia Pawliccy, "Zengi" świetnie w tym roku jechał, z kolei ja bardzo kiepsko, natomiast "Smyk" cały czas się uczy, lecz na pewno w przyszłym roku będzie więcej punktów dokładał - zakończył kapitan Fogo Unii Leszno.

Skrót meczu

źródło: PGE Ekstraliga/x-news