Unia w play-offach na przekór krytykom. Martin Vaculik: Co sezon mało kto w nas wierzy

- Co sezon mało kto w nas wierzy - powiedział [tag=6342]Martin Vaculik[/tag] po derbowej wygranej z PGE Stalą Rzeszów. Zawodnik Jaskółek przyznał, że wszyscy w klubie ciężko pracowali na ten sukces.

- Co sezon mało kto w nas wierzy, więc chyba pora się do tego przyzwyczaić, że Tarnów jest w rundzie play-off. Widać, jak jesteśmy mocni. To na pewno zasługa naszych sponsorów i głównego partnera Grupy Azoty, bo to świadczy o tym, jak dobre mamy zaplecze sponsorskie. Wielkie dzięki dla nich, ale także dla całego klubu razem z prezesem - mówił po niedzielnym meczu.
[ad=rectangle]
Unia Tarnów chcąc być pewna miejsca w pierwszej czwórce musiała pokonać za trzy punkty lokalnego rywala z Rzeszowa. Jaskółki w pełni zrealizowały ten cel, choć zwycięstwo nie przyszło im łatwo. - Wygraliśmy, z czego bardzo się cieszymy. Jesteśmy w play-off i to jest najważniejsze. Tor był bardzo dobrze przygotowany przed opadami, później spadł deszcz i trochę się zmienił, ale mimo to udało się go świetnie przygotować. Myślę, że goście mieli na tylu dobrych zawodników, że skutecznie wypełnili lukę po Peterze Kildemandzie. Greg fruwał po tym torze, a dobrze radził sobie też Krystian Rempała. Mecz był na styku i to też się liczy, bo takie spotkania podobają się kibicom. Jak jest 60:30 to jest zwyczajnie nuda, a my walczyliśmy cały czas - ocenił Słowak.

Do pełni satysfakcji gospodarzom zabrakło zwycięstwa nad niezwykle szybkim tego dnia Gregiem Hancockiem. Próbował dokonać tego m.in. Vaculik, lecz mimo że momentami wydawało się, że zdoła wyprzedzić Amerykanina, ten w momencie odjeżdżał i nie dał sobie wyrwać kompletu punktów. - Nie, nie byłem szybszy, bo gdyby tak było, to pokonałbym Grega. Mi osobiście bardzo podobała się nasza walka, bo z nim zawsze fajnie się jeździ. To i tak nie ma znaczenia, bo liczy się to, że jesteśmy w play-off- zakończył.

Źródło artykułu: