Spodziewaliśmy się, że będzie ciężko, ale nie aż tak - komentarze po meczu KMŻ Motor Lublin - KSM Krosno

Jednopunktowym zwycięstwem lublinian zakończył się niedzielny pojedynek, w którym [tag=878]KMŻ Motor Lublin[/tag] podejmował [tag=877]KSM Krosno[/tag]. Spotkanie Koziołków z Wilkami obfitowało w upadki i przerwy w zawodach.

Ireneusz Kwieciński (trener KSM Krosno): Żal nam tej porażki, tym bardziej że przegraliśmy zaledwie jednym punktem. Ale dużych "oczek" nam to nie przynosi. Niemniej jednak ten wynik to dobry prognostyk przed kolejnymi meczami. Pozostaje mi tylko podziękować chłopakom za zostawienie serca na torze i walkę do końca. Szkoda tylko kontuzji Dawida Stachyry [najprawdopodobniej złamał on łopatkę i kciuk - przyp. red.], który dopiero zaczyna sezon.

[ad=rectangle]

Patryk Malitowski (KMŻ Motor Lublin): Spodziewaliśmy się, że to będzie ciężki mecz, ale nie sądziliśmy, że aż tak. Ja już w pierwszym biegu się "załatwiłem" upadkiem, co spowodowało, że w kolejnych startach bardziej walczyłem ze sobą i torem niż rywalami, bo nie mogłem płynnie przejechać czterech kółek. Będzie trzeba chyba pojechać do szpitala, bo czuję że z nogą nie jest w porządku. W moim wykonaniu ten mecz wyszedł niestety bardziej na minus niż na plus, drużynie zabrakło moich punktów.

Tomasz Chrzanowski (KSM Krosno): Nie tak wyobrażałem sobie ten występ, tym bardziej, że lubię jeździć w Lublinie. Mogę tylko przeprosić kibiców i działaczy za mój wynik. W moim wykonaniu była to męczarnia spowodowana problemami ze sprzętem, po dwóch biegach wyłapałem małą usterkę w motocyklu, przesiadłem się na drugi, ale z niego też nie byłem do końca zadowolony.

Oskar Bober (KMŻ Motor Lublin): W moim drugim starcie trochę się poobijałem, ale trzeba było jechać dalej i wygrać mecz. Najważniejsze, że dwa punkty zostają w Lublinie. Szkoda ostatniego biegu, w którym obróciło mnie przy wejściu w łuk, ale pierwsze trzy biegi wyglądały całkiem fajnie.

[event_poll=51478]

Źródło artykułu: