Grzegorz Zengota o odwołanym finale MPPK. "Czasem jeździło się w gorszych warunkach"

Niedzielny finał Mistrzostw Polski Par Klubowych nie doszedł do skutku. Decydujące były opady deszczu, które nawiedziły Leszno w dzień zawodów.

W tym artykule dowiesz się o:

Sędzia Marek Wojaczek przybył do Leszna około godziny 12.00. Po całonocnych opadach nadszedł wtedy czas na chwilową poprawę pogody. Podjął on więc wtedy decyzję, aby leszczynianie starali się przygotować tor. Do zawodów zostały bowiem trzy godziny.
[ad=rectangle]
Po tym czasie arbiter zawodów po konsultacjach z zawodnikami ostatecznie je odwołał. Zawodnik miejscowej Fogo Unii, Grzegorz Zengota uważa, że na siłę zawodnicy by ścigać się mogli, ale takiej konieczności nie było. - Można było odjechać te zawody. Czasem jeździło się w gorszych warunkach - powiedział. - Później zaczął jednak siąpić deszcz. W dodatku mamy początek sezonu. To nie były zawody, które trzeba było tego dnia odjechać. Śmiało można je odłożyć na późniejszy termin, gdy będzie lepsza pogoda - dodał.

Po uroczystej prezentacji na próbę toru wyjechał Mariusz Puszakowski. Pokonał on dwa i pół okrążenia i szybko zjechał do parku maszyn. - Mariusz mówił, że na pierwszym łuku było dużo luźnej nawierzchni, która powodowała, że ciężko było w ten łuk wejść, bo uciekało tam tylne koło. Na torze to właśnie pierwszy wiraż był największym problemem i nie szło nic z tym zrobić - oznajmił.

Mimo odwołania tych zawodów, "Zengi" będzie miał jeszcze gdzie sprawdzić sprzęt przed zbliżającą się inauguracją PGE Ekstraligi. - W środę i czwartek czekają nas sparingi z Falubazem. Dzień potem w Anglii będę miał dwa mecze jednego dnia. W sobotę już z powrotem przylatuję i powoli przygotowywać się będę do pierwszego meczu ligowego w Rzeszowie - zakończył Zengota.

Komentarze (44)
avatar
yes
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"W środę i czwartek czekają nas sparingi z Falubazem. Dzień potem w Anglii będę miał dwa mecze jednego dnia. W sobotę już z powrotem przylatuję i powoli przygotowywać się będę do pierwszego mec Czytaj całość
avatar
tomas68
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety odkąd nastała epoka dziwnej miłości związku do lipnego mamy wysyp działań aby zabić ten sport. A to śmieszni nikomu niepotrzebni komisarze a to sędziwie z aspiracjami i na koniec mamy Czytaj całość
avatar
Cysio
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma to jak wyrwać zdanie z kontekstu i wrzucić w tytuł. 
Manhattan
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"W marcu jak w garncu" tak mówi polskie przysłowie. Cytowane przysłowie powinno dać do zrozumienia władzom PZM , że tego typu zawody powinny odbywać się w lipcowej przerwie od rozgrywek lig pol Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli coś się robi na siłę to z tego raczej nic nie wychodzi, Cel szlachetny chciano aby te zawody objechać trudno nie udało się próbowano,Początek sezonu z kontuzją,na takich torach to najszy Czytaj całość