Dopiero od 19 grudnia kluby startujące w polskich ligach żużlowych mogły oficjalnie podpisywać kontrakty z zawodnikami. Termin 19 grudnia nie był przypadkowy. To dokładnie dwa tygodnie, w czasie których kluby, które nie uzyskały licencji, mogły złożyć odwołanie w tej sprawie. W ten sposób chciano zabezpieczyć się przed przypadkami Włókniarza Częstochowa i Wybrzeża Gdańsk, które choć dojechały do końca rozgrywek ENEA Ekstraligi, to nie wykorzystały szansy, jaką dała im licencja nadzorowana.
[ad=rectangle]
Dla większości klubów termin 19 grudnia był bardzo odległy, gdyż już wcześniej ustaliły warunki kontraktu z zawodnikami. Od 19 grudnia zaczęły jedynie oficjalnie ogłaszać podpisane umowy. Jak się do tego momentu zabezpieczały przed ewentualnym rozmyśleniem się zawodnika? Różnie. Najczęściej stosowanym sposobem było podpisanie kontraktu z datą przyszłą. W tej sytuacji zawodnik, który chciałby podpisać umowę z innym klubem naraziłby się na kary związane z tym, że już wcześniej podpisał kontrakt na starty w innym zespole. Część klubów podpisała listy intencyjne, choć wartość tego typu "umów" jest wątpliwa. Jedynie prawnik Przemysław Nasiukiewicz twierdzi, że stanowią one podstawę do podpisania kontraktu. Formalnie jednak takie rozwiązanie nie jest przewidziane w Regulaminie Sportu Żużlowego.
Właśnie dlatego pojawiła się propozycja, aby kluby mogły podpisywać kontrakty od momentu, kiedy uzyskają licencję na przyszły sezon. Do tej pory kluby miały czas do 3 grudnia na złożenie wniosków licencyjnych. W świetle nowego pomysłu licencję mogłyby otrzymać krótko po tym, jak spełnią wszystkie wymogi stawiane w Regulaminie Licencyjnym. Jak na ten pomysł zapatrują się władze Speedway Ekstraligi? - Zawieranie kontraktów z zawodnikami ściśle wiąże się z procesem licencyjnym, który z kolei wynika z uregulowań regulaminowych PZM. To właśnie Związek jest organem właściwym do stosowanych decyzji. Nie ma prawnych możliwości, aby tuż po zakończonym sezonie zakończyć wszystkie procedury licencyjne. Potrzebne jest choćby badanie finansowe klubu realizowane przez rewidenta. Wnioski licencyjne kluby składają do 3 grudnia, a decyzje w sprawie licencji są podejmowane do 7 grudnia. Z kolei już od 19 grudnia można zgłaszać zawodników do nowego sezonu. Taki jest stan obecny - mówił dla SportoweFakty.pl prezes Wojciech Stępniewski.
Prezes Speedway Ekstraligi słusznie zauważył, że taki jest stan obecny, co nie oznacza, że nie można go na przyszłość zmienić. Zwłaszcza, że pomysł zmiany Regulaminu Licencyjnego spodobał się przewodniczącemu Głównej Komisji Sportu Żużlowego i członkowi Komisji Licencyjnej - Piotrowi Szymańskiemu. Ekstraliga w swoim stanowisku podkreśla, że problemem jest kwestia badań finansowych klubów przez rewidentów. To akurat wydaje się być przeszkodą do pokonania. Zwłaszcza, że od tego sezonu Ekstraliga zaostrzyła przepisy finansowe na kolejne lata. Rewidenci mają ściśle współpracować z Komisją Licencyjną. - Ten system ma ostrzegać kluby, że powstaje problem w świetle zbliżającego się procesu licencyjnego. Komisja będzie miała te informacje na bieżąco. Kluby Ekstraligi zostały zobligowane do wprowadzenia tych standardów w swojej księgowości. Docelowo obejmie to pozostałe kluby. To rozwiązanie, które ma zmienić filozofię i podejście klubów do spraw finansowych - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Ryszard Kowalski, wiceprezes Speedway Ekstraligi.
Bonus dla klubów płacących na czas?
Pomysł przyznawania licencji klubom płacącym na czas tuż po zakończeniu sezonu znalazł swoich zwolenników. Nie brakuje jednak głosów przeciwnych.