Czteropunktowa strata Jaskółek stawia Grupę Azoty Unię Tarnów w bardzo korzystnej sytuacji przed rewanżem, który zostanie rozegrany na torze w Tarnowie. - Cztery punkty straty to dobry wynik. Słabo zaczęliśmy mecz, na początku było źle, ale udało nam się wrócić do gry. Przegrana różnicą czterech oczek to korzystny rezultat, ale trzeba pamiętać o tym, że Falubaz to dobra drużyna i nigdy nie jest do końca wiadome, jak rywale spiszą się w kolejnym spotkaniu - skomentował Greg Hancock.
[ad=rectangle]
W pierwszym meczu o brązowy medal DMP "Herbie" wywalczył dziewięć punktów w sześciu startach. Amerykanin wciąż ściga się z nie do końca zaleczoną kontuzją ręki, lecz jak sam zapewnia, w ciągu kilku dni uraz powinien już się zagoić. - Oczywiście, że chciałbym zdobyć więcej punktów, ale z moją ręką wciąż nie jest najlepiej, choć z każdym dniem jej stan się poprawia. Chciałbym wygrywać wszystkie biegi, ale to jest bardzo trudne zadanie. Jak już powiedziałem, z moją ręką jest coraz lepiej, ale przed meczem w Zielonej Górze jeździłem cztery dni z rzędu i nie miałem czasu na odpoczynek, więc ręka trochę napuchła. Tragedii jednak nie było, a za tydzień wszystko powinno już być w jak najlepszym porządku - dodał 44-latek.
Dzień przed spotkaniem w Zielonej Górze, Hancock rywalizował w Grand Prix Skandynawii w Sztokholmie, gdzie zajął drugą pozycję, gromadząc na swoim koncie 15 punktów. Przed ostatnim turniejem elitarnego cyklu, który odbędzie się na torze w Toruniu, Amerykanin ma 12 oczek przewagi nad drugim w klasyfikacji Krzysztofem Kasprzakiem. - Jestem jednocześnie bardzo blisko, ale też bardzo daleko od mistrzowskiego tytułu. Obiekt w Toruniu jest świetny do ścigania, chciałbym tam zdobyć wiele punktów i oczywiście wygrać turniej, a przede wszystkim zdobyć mistrzostwo - zakończył Hancock.