Punkt zdobyty przez leszczynian w niedzielnej konfrontacji ze Stalą Gorzów wystarczył do tego, by gospodarze zapewnili sobie miejsce w pierwszej czwórce ligowej tabeli. Drużyna prowadzona przez Adama Skórnickiego osiągnęła korzystny wynik pomimo przeciwności losu. W piątek kontuzji doznał Nicki Pedersen, a dzień później obojczyk złamał kapitan - Przemysław Pawlicki.
[ad=rectangle]
- Nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować sztabowi szkoleniowemu i całej drużynie. Ten weekend był na pewno trudny. Nie mogliśmy przystąpić do meczu w naszym najmocniejszym składzie, ale wierzyliśmy, że możemy osiągnąć przeciwko Stali korzystny wynik. Niezmiernie się cieszę, bo chłopacy stanęli na wysokości zadania - powiedział Piotr Rusiecki w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Leszczynianie wykorzystali w niedzielę atut własnego toru i od pierwszej do piętnastej gonitwy znajdowali się na prowadzeniu. Zdaniem prezesa Fogo Unii, nie bez znaczenia było też wsparcie ze strony trybun. - Nie mam wątpliwości, że kibice okazali się naszym ósmym zawodnikiem. Doping ze strony trybun był w czasie meczu wspaniały. Nasi zawodnicy przebywając w parkingu i na torze zdawali sobie z tego sprawę, a wywalczając remis, sprawili nam wszystkim wielką radość. Byliśmy świadkami dramatycznego, ale wspaniałego meczu - ocenił.
Za bohatera potyczki ze Stalą można uznać Grzegorza Zengotę, który w ostatnim wyścigu zdobył bezcenne dwa punkty. - Zgadzam się z tym, że spisał się wspaniale. Jednak bohaterami mogą czuć się także pozostali zawodnicy - podkreślił Rusiecki, dodając: - Dzięki punktom ich wszystkich nasz cel, jakim były play-offy, został zrealizowany. Zapewniam, że zespół nie powiedział ostatniego słowa. Unia pokazała w ostatnich tygodniach swoją siłę, a przecież w potyczce ze Stalą pojechała bardzo osłabiona. Jeśli w decydujących meczach pojedziemy w najmocniejszym składzie, powalczymy o medale - podsumował prezes klubu.