Początek bieżącego tygodnia był pechowy dla żużlowców bydgoskiej Polonii. W poniedziałek podczas półfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski w Rawiczu, po dwóch upadkach spowodowanych przez Oskara Fajfera, kontuzji kolana doznał Mateusz Szczepaniak. Dzień później w Gnieźnie podczas Turnieju Zaplecza Kadry Juniorów już w pierwszym starcie przeszarżował Bartosz Bietracki, który uszkodził sobie łokieć.
Mimo tych przeciwności losu, zawodnicy palą się do jazdy. - Szczególnie Mateusz Szczepaniak wprost rwie się do jazdy i koniecznie chce wystąpić w Rzeszowie - przekazał trener Polonistów Jacek Woźniak. - Jeśli występ Mateusza okaże się niemożliwy, rozważamy ściągnięcie Dennisa Anderssona - dodał Jacek Woźniak.
[ad=rectangle]
W ostatnim czasie sporo pracy miał lider bydgoskich juniorów Szymon Woźniak, który po niezłym występie w finale Srebrnego Kasku w Krośnie, gdzie zajął trzecie miejsce, w poniedziałkowym półfinale IMP w Rawiczu wywalczył pozycję rezerwowego w finale, po barażowym miniturnieju. Ostatnim z Polonistów, który startował w tym tygodniu, był Hans Andersen. Duńczyk nieźle spisał się we wtorkowym półfinale DPŚ w Vastervik, prowadząc swoją ekipę do finału.
Dobre występy cieszą trenera, który zapowiada jazdę swojej drużyny na luzie. - Po pierwszym meczu tracimy do rzeszowian 10 punktów i odrobienie tych strat na specyficznym rzeszowskim torze będzie niezwykle trudne - zauważył trener Polonistów. - Jedziemy jednak na Podkarpacie na luzie. Czasami takie podejście sprzyja niespodziankom - zakończył bydgoski szkoleniowiec.
Jacek Woźniak: Do Rzeszowa na luzie
Mimo miesięcznej przerwy w rozgrywkach ligowych, żużlowców Polonii spotkały przykre urazy. Trener Polonistów jednak zapowiada start w Rzeszowie na luzie, co może przynieść niespodzianki.