Piotr Pawlicki postanawia poprawę. "W Lesznie sprawimy naszym kibicom radość"

Młodszy z klanu Pawlickich stanowił jaśniejszy punkt swojej drużyny w niedzielnym spotkaniu na MotoArenie. Jako jedyny z ekipy leszczyńskiej w drugiej części zawodów jechał lepiej niż na początku.

Początek spotkania z Unibax Toruń w wykonaniu leszczyńskiego juniora był słaby. Dwukrotnie - w wyścigach 2. i 7. - przegrywał podwójnie z parą toruńskich Aniołów. Później, odwrotnie niż jego koledzy z drużyny, nawiązywał równorzędną walkę z torunianami. - Mój wynik nie jest jakiś zadowalający, ale z drugiej strony myślę, że nie "dałem ciała". Dwa pierwsze starty zawaliłem, następnie zmieniłem przełożenie i jechało mi się już znacznie lepiej. Dobrze, że końcówka zawodów w moim wykonaniu była lepsza, bo przynajmniej wiem w jaki sposób zareagował motocykl na zmianę ustawień. Dzisiaj nie zagrało, tak jak powinno. Początek był niezły w naszym wykonaniu, nawiązywaliśmy walkę. Pojawiła się nawet myśl, że możemy tu zwyciężyć, ale później torunianie na końcówkę zawodów spasowali się znakomicie i po prostu nas dobili - przyznał żużlowiec Fogo Unii Leszno.
[ad=rectangle]
Najskuteczniejszy młodzieżowiec ENEA Ekstraligi po zakończeniu meczu komplementował swoich rywali. - Świetne zawody pojechał Oskar Fajfer, podobnie Paweł Przedpełski. Zresztą, cała toruńska drużyna zapunktowała na miarę swoich umiejętności. Unibax nie miał w starciu z nami ani jednej dziury w składzie - dodał. - u nas z kolei te dziury są i po prostu trzeba je załatać. Walczymy z tym i zobaczymy jaki to przyniesie efekt.

W najbliższą niedzielę na torze im. Alfreda Smoczyka w Lesznie dojdzie do niezwykle istotnego pod kątem awansu do fazy play-off, rewanżu między Unią a Unibaksem. Czy wobec pewnej wygranej torunian na MotoArenie, leszczynianie wierzą jeszcze w odrobienie start? - Zawsze gdzieś z tyłu głowy jest myśl, żeby na swoim torze zdobyć jak najwięcej punktów, więc całkiem możliwe, że będziemy walczyć nawet o punkt bonusowy. Toruń wygrał z nami na MotoArenie bardzo wysoko, ale mamy teraz cały tydzień przygotowań. Musimy się przygotować "z całej pary" i odjechać mecz, będąc cały czas skoncentrowani. Może tego nam brakuje w połowie zawodów i być może stąd zawsze mamy problemy w drugiej części spotkań? - retorycznie pytał Piotr Pawlicki.

- Chciałbym w imieniu drużyny przeprosić naszych kibiców. Po meczu w Toruniu byli wkurzeni i nie ma się co dziwić - powiedział młodszy z braci Pawlickich
- Chciałbym w imieniu drużyny przeprosić naszych kibiców. Po meczu w Toruniu byli wkurzeni i nie ma się co dziwić - powiedział młodszy z braci Pawlickich

Rozgoryczony zawodnik leszczyńskich Byków przyznał, że rozumie wściekłość kibiców po wysoko przegranym spotkaniu w Toruniu. - Chciałem na koniec w imieniu drużyny przeprosić kibiców za naszą postawę. Byli wkurzeni i nie ma się co dziwić. Przemierzają za nami całą Polskę, a my ich zawiedliśmy. Walczymy dla nich i będziemy to robić w Lesznie. Mam nadzieję, że wygramy na naszym stadionie i sprawimy kibicom radość - zakończył Pawlicki.

Źródło artykułu: