By zakończyć rundę zasadniczą w pierwszej czwórce tabeli, żużlowcy Unibaksu Toruń będą musieli być niemalże bezbłędni. W przypadku doznania trzech lub czterech porażek, szanse na znalezienie się w play-offach będą bowiem iluzoryczne. W opinii Adriana Miedzińskiego cel, jaki stawiają przed sobą Anioły, jest możliwy do zrealizowania. - Mamy naprawdę mocny skład, dlatego myślę, że z odrobieniem ujemnych punktów nie będziemy mieli problemu. Naszym głównym celem będzie zakwalifikowanie się do play-offów. Nie ukrywam, że starty ligowe to jeden z moim priorytetów i chciałbym zakończyć sezon z kolejnym medalem - podkreślił "Miedziak" w rozmowie z naszym portalem.
Zawodnik Aniołów nie zgadza się ze stwierdzeniem, jakoby z powodu ujemnych punktów na zespole ciążyła dodatkowa presja. Jak zapewnia, w sporcie jest ona na porządku dziennym. - Oczekiwania wobec naszej drużyny są duże, ale mamy naprawdę dobry skład i możemy wygrywać. Presja jest tak naprawdę zawsze. Czasami jest ona mniejsza, a czasem większa, ale uprawiając sport, nie da się od niej uciec. Szczerze mówiąc, to ani ja, ani moi koledzy nie zakładamy tego, że może nam się nie udać dotrzeć do play-offów - podkreślił.
Wydaje się, że Unibax Toruń, który sprowadził Emila Sajfutdinowa, dysponuje najmocniejszym na papierze składem w Enea Ekstralidze. Miedziński zaznacza jednak, że nie ma to dla niego większego znaczenia. - Papier jest papierem, a rzeczywistość rzeczywistością. Nazwiska nie jeżdżą, co pokazał już ostatni sezon. Typowania co do wyników niektórych drużyn były zupełnie inne niż to, co stało się potem na torze. Postaramy się skupić na wykonaniu własnego zadania, a wróżenie zostawmy innym - podsumował.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Napiszcie co sadzicie o multikontowcach :)