Smolinski podczas sobotniego Grand Prix Challenge w Poole zajął 4. lokatę. Awans uzyskiwała trójka najlepszych zawodników, jednak zawody wygrał Niels Kristian Iversen. Duńczyk jest bardzo bliski zapewnienia sobie utrzymania poprzez miejsce w czołowej ósemce tegorocznego cyklu. Ma bowiem w klasyfikacji 17 "oczek" przewagi nad dziewiątym Tomaszem Gollobem. - Nie mogę uwierzyć w to, co się stało, ponieważ pracowałem niemal 10 lat, aby być konkurencyjnym w rywalizacji z piętnastoma najlepszymi zawodnikami na świecie - powiedział Smolinski.
Niemiec podkreślił, że oswojenie się z myślą, że będzie pierwszym Niemcem w cyklu może mu zając trochę czasu. - Bycie w Grand Prix jest jedną z najtrudniejszych rzeczy. Muszę jednak "ogarnąć się", ponieważ czeka mnie w najbliższych tygodniach i podczas zimy wiele pracy. Zorganizowanie wszystkiego na Grand Prix będzie dla mnie wielkim krokiem, jednak myślę, że jestem na to gotów. Moi fani są za mną i dokonamy tego - podkreślił.
Smolinski może liczyć na wielkie wsparcie ze strony kibiców. - Prawie 100 niemieckich fanów wspiera mnie niemal wszędzie. To bardzo miłe. Razem przyjeżdżają, aby mnie dopingować. Muszę być obecnie jednym z najlepiej wspieranych zawodników. Ludzie, którzy byli ze mną w Poole, przez godzinę czy dwie żyli dla mnie. Większość z nic przybyła z Bawarii. Niektórzy pochodzą z połowy Niemiec, ale to wielki fan club - powiedział. - To zaczęło się od pięciu osób, a teraz jest ich za mną tak wiele. Robią dla mnie niemożliwe rzeczy - dodał zawodnik i na koniec przyznał, że wsparł swoich fanów kwotą 500 euro, aby umożliwić im wyjazd do Poole.