Niewiele brakowało, a Renat Gafurow otarłby się o komplet punktów. - W biegu w którym upadłem na tor walczyłem o drugą pozycję z Andrzejem Lebiediewem. Zrównaliśmy się na prostej, a na wejściu w łuk był minimalny kontakt, przez co odbiłem się w stronę bandy. Gdybym próbował utrzymać motor, najprawdopodobniej zabrakłoby dla mnie miejsca i zahaczyłbym hakiem o bandę. Sędzia stwierdził, że to moja wina, ale po prostu zabrakło dla mnie miejsca - zauważył Rosjanin w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Czego nie udało się Gafurowowi w wyścigu z Andrzejem Lebiediewem, dokonał w dwunastym wyścigu, kiedy znalazł dla siebie ścieżkę tuż pod bandą i wyprzedził Romana Povazhnego. - Było mało miejsca, ale lubię tak poszaleć pod bandą. Widać jaka była sytuacja. Wiedziałem, że dam radę przejechać i właśnie to zrobiłem. W przeciwnym wypadku bym się tam nie pchał - przyznał widowiskowo jeżdżący zawodnik. - Chłopaki z Daugavpils walczyli. Lebiediewowi brakowało szybkości na starcie, ale nadrabiał to na trasie. Dobrze jechał też Povazhny. Reszta również próbowała. Rozmawiałem z nimi i przyznawali, że chcą zakończyć sezon na trzecim miejscu - dodał żużlowiec Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
W niedzielę wszyscy zawodnicy klubu znad morza pokazali się z dobrej strony. - Nie wiem czy ja pojechałem swoje, bo siedem punktów i bonus to trochę mało (śmiech). Ogólnie jesteśmy zadowoleni jako drużyna. Wygraliśmy i mamy sporą przewagę przed meczem wyjazdowym. Będziemy rzecz jasna chcieli wygrać w Daugavpils, ale w najgorszym wypadku przywieziemy bonus - zauważył Rosjanin, przed którym wcześniej prestiżowy mecz w Grudziądzu. - Nasze nastawienie jest tylko jedno - chcemy jechać do przodu, aby wygrać w Grudziądzu. W ostatnim czasie odebrałem nowy silnik po serwisie. Reszta to dotychczasowe jednostki - zakończył Renat Gafurow.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!