Jankowski dla SportoweFakty.pl: Nie ma sensu szukać tematów zastępczych

Stelmet Falubaz Zielona Góra był faworytem derbowego spotkania w Gorzowie, ale to gospodarze zwyciężyli 50:40. Taki wynik to duże rozczarowanie dla zielonogórzan.

- W każdym meczu jedziemy po zwycięstwo i tak też było w dniu dzisiejszym. Powiem szczerze, że nie ma sensu szukać tematów zastępczych i wymieniać, że taśma zrywała się nie tak jak trzeba, że tor był przygotowany pod gospodarzy, że nie było naszych kibiców. Prawda jest taka, że po prostu pojechaliśmy słabe zawody - podsumował mecz w Gorzowie Marek Jankowski.

W Gorzowie zabrakło punktów kilku zawodników. Tym razem to zielonogórzanie mieli poważne dziury w składzie. - Kluczowa była przede wszystkim słaba postawa Jonasa Davidssona i jakieś zauroczenie Krzysztofa Jabłońskiego Bartoszem Zmarzlikiem, który ciągle wpatrywał się w jego oczy, zamiast skupić się nieco bardziej na torze. Frycowe kolejny raz zapłacił Kamil Adamczewski. Leżał w tym miejscu, gdzie już robiło to wielu zawodników. Ta nawierzchnia pewnie nie była najłatwiejsza, ale nie ma sensu szukać wymówek. Nic nie tłumaczy tej porażki. Gorzów był dziś silny i kilku zawodników tego klubu, a już na pewno Linus Sundstroem pojechało niemal życiowe zawody. Byliśmy słabsi, ale w Zielonej Górze na pewno będziemy chcieli powalczyć o punkt bonusowy. Ciągle mamy na to duże szanse. A Gorzów? Dzięki tej wygranej oddalają się od strefy spadkowej i pewnie będą się liczyć w dalszej rozgrywce. Jeżeli chodzi o tor, to nie chcę się wypowiadać bez rozmowy z Rafałem Dobruckim i Jackiem Frątczakiem. Ten drugi zaakcentował podczas transmisji telewizyjnej tylko to, o czym mówimy od dawna. To przejście nad parkiem maszyn sprawia, że nikt z Zielonej Góry nie czuje się komfortowo. Można dostać nie tylko obelgami, ale różnymi wydzielinami. To jednak tematy poboczne. Gorzów był lepszy i wygrał te zawody. Gratulacje dla zespołu i prezesa Zmory - powiedział Marek Jankowski.

[b]Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news

{"id":"","title":""}

[/b]

Kolejny raz wraca temat zmian w składzie drużyny z Zielonej Góry. Po meczu na własnym torze z leszczyńskimi "Bykami" wydawało się, że nie są one konieczne. W niedzielę jednak kolejny raz daleki od idealnej dyspozycji był Piotr Protasiewicz. - W biegu dziewiątym kapitan pokazał, że potrafi wygrywać z każdym. Przypomnę także jego koncertową jazdę tydzień temu. Jeszcze dziś będziemy rozmawiać o tym, co dziś stało się ze Stelmetem Falubazem z Rafałem Dobruckim i Jackiem Frątczakiem. Musimy przeanalizować wszystko na spokojnie. Tydzień temu na torze, który był dla nas niespodzianką, pojechaliśmy bardzo dobre zawody. Dziś było inaczej, bo było dużo dziur w składzie. Wielu zawodników pojechało słabsze biegi. Zdarzyło się to nawet Jarkowi Hampelowi, ale akurat on z pewnością ma tego świadomość. Sport jest bardzo nieprzewidywalny. Gorzów wygrał z faworyzowanym przez wielu Stelmetem Falubazem i taki jest urok tego sportu - zakończył prezes Stelmetu Falubazu Zielona Góra.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Marek Jankowski wierzy, że w meczu na własnym torze Stelmet Falubaz odrobi dziesięciopunktową stratę z pierwszego spotkania
Marek Jankowski wierzy, że w meczu na własnym torze Stelmet Falubaz odrobi dziesięciopunktową stratę z pierwszego spotkania
Źródło artykułu: