Zbigniew Suchecki komplementuje trenera Barona

[tag=58]Zbigniew Suchecki[/tag] zawodzi w lidze, ale liczy na przełamanie. Chwali swojego szkoleniowca Piotra Barona i wyjaśnia przyczyny słabszej dyspozycji.

Suchecki niespodziewanie wygrał opolski ćwierćfinał IMP. Zwyciężył zdecydowanie w czterech wyścigach, punkty tracąc tylko w 13. biegu, gdy nie opanował w pierwszym łuku motocykla i upadł. Zawodnik Sparty imponował atomowymi startami. - Jechałem po raz pierwszy na silniku z ubiegłego roku i być może powinienem częściej z nich korzystać - tłumaczył Suchecki. - Stare, ale jare. Bardzo dobrze wychodziłem spod taśmy i jazda sprawiała mi przyjemność. Nowe części, w które włożyłem mnóstwo pieniędzy, nie spełniają niestety moich oczekiwań.

Wychowanek Stali Gorzów nie może bieżącego sezonu zaliczyć do udanych. Sporo do życzenia pozostawia jego dyspozycja w meczach wyjazdowych. - Strasznie się męczę w lidze i jest mi z tym źle - podkreśla. - Mamy sporo treningów we Wrocławiu i Piotrek Baron stara się je tak ułożyć, żebyśmy jak najszybciej doszli ze sprzętem do ładu. Mam największe problemy ze wszystkich, ale Piotrek bardzo mi pomaga. To jest gość numer 1. Serdecznie dziękuję mu za wsparcie i myślę, że jak zobaczy wyniki z ćwierćfinału, to się ucieszy.

Zbigniew Suchecki nie jest jedynym zawodnikiem, który chwali trenera Sparty. - Piotrek był żużlowcem i doskonale nas rozumie - mówi "Suchy". - Nie chodzi tu o pobłażliwość w stosunku do nas, tylko o profesjonalne podejście i inteligentne rady. Cieszymy się wszyscy, że mamy takiego szkoleniowca. Wiele mu zawdzięczam.

W ubiegłym sezonie Suchecki długo nie potrafił znaleźć klubu. Wydawało się, że trafi do pierwszej lub drugiej ligi, jednak otrzymał szansę w Wybrzeżu Gdańsk. 29-letni jeździec spisywał się dobrze i choć gdańszczanie spadli do niższej klasy, to Suchecki znalazł zatrudnienie w ekstralidze. - Jeśli zawodnik dysponuje kilkoma silnikami, to czasami nie potrafi wyselekcjonować tych właściwych i się gubi - wyjaśnia przyczyny gorszej formy w 2011 roku. - Nad każdą maszyną należy bardzo długo pracować i cierpliwie czekać, aż w końcu spasuje się z torem. W poprzednim sezonie poukładałem sobie sprawy sprzętowe. Korzystałem z trzech silników i doszedłem do wprawy z ustawieniami. Dzisiaj pogoda, tłumiki i inne czynniki mają ogromny wpływ na funkcjonowanie motocykla i żużlowiec może mieć niekiedy mętlik w głowie.

W niedzielę wrocławianie zmierzą się z Unią Leszno. - Moi koledzy z zespołu bardzo dobrze jadą na wyjazdach i mam nadzieję, że w końcu dorzucę kilka cennych punktów. Jeśli nie będzie dziur w składzie, to możemy pokusić się o niespodziankę zarówno u siebie, jak i na wyjazdach - kończy Suchecki.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: