Kamil Adamczewski: Była jazda na "żyletki"

Trzy punkty wraz z jednym bonusem wywalczył Kamil Adamczewski dla Stelmetu Falubazu Zielona Góra w spotkaniu z Unibaksem Toruń. Pomimo tego zawodnicy Myszki Miki przegrali pojedynek 43:46.

Zawodnik w niedzielnym meczu z Unibaksem Toruń wykazał się walecznością, która była zauważalna na torze. Junior z każdym występem pozostawia po sobie coraz lepsze wrażenie. -  Jeśli tak jest, to się cieszę. Było bardzo walecznie. Była jazda na żyletki. Daję z siebie wszystko. Wiem, że trochę punktów pogubiłem, ale myślę, że to kwestia nabrania doświadczenia, jazd na zielonogórskim owalu. To dopiero początek sezonu, uczę się tego toru. Osobiście mogę być zadowolony z jazdy. Walczyłem na dystansie, starty też miałem nie najgorsze - ocenił swój występ Kamil Adamczewski.

Wraz z każdym spotkaniem na zielonogórskim owalu widać wyraźnie, że z meczu na mecz żużlowiec czuje się coraz lepiej. - Zdecydowanie tak. W tym tygodniu dużo pracowaliśmy na torze. Od poniedziałku do piątku, a nawet w soboty trenowałem. Pracowałem też nad swoją mentalnością i głową. Myślę, że znalazłem odpowiednią ścieżkę. Podszedłem nieco inaczej do tych zawodów. Troszkę zaryzykowałem, ale się opłaciło. To, co mi się podobało robiłem na luzie. Byłem wyluzowany, można powiedzieć myślami gdzieś indziej. Nie myślałem wcześniej za bardzo o meczu. Widać, przyniosło to jakieś efekty - opowiedział.

Czy Adamczewskiemu udało się już choć troszkę zadomowić w Zielonej Górze?
- Tak jeszcze nie do końca, bo miasta nie poznałem. Kibice jednak są wspaniali. Niejeden z nich podał mi już rękę. Super, bardzo w porządku.

W drużynie zawodnik ma bliskie, znane mu od dawna osoby - Jarosława Hampela i Rafała Dobruckiego, więc jak przyznaje, czuje się prawie jak u siebie, w Lesznie. - Chcę tu podziękować Rafałowi Dobruckiemu, że poświęcił mi swój czas. Zrobił kawał dobrej roboty dla mnie. Pomógł mi przygotować się do zawodów, także mentalnie. Podpowiedział dużo. Dziękuję mu za to bardzo - dodał.

Zielonogórską drużynę w najbliższą niedzielę czeka mecz we Wrocławiu. - Betard to rywal mocny na własnym torze. Choć myślę, że o zwycięstwo możemy się tam pokusić. Osobiście lubię jeździć we Wrocławiu i myślę, że kilka tych punkcików dołożę do dorobku drużyny. Musimy jechać swoje, być skoncentrowanym na swojej jeździe, nie zastanawiać się czy rywal jest mocny, czy słaby. Ekstraliga jest bardzo wyrównana, siły są zbliżone, więc trzeba walczyć tak jak z Unibaksem - na żyletki. Oby ten wynik był tym razem po naszej stronie - zakończył.

Kamil Adamczewski może być zadowolony ze swojego niedzielnego występu
Kamil Adamczewski może być zadowolony ze swojego niedzielnego występu
Źródło artykułu: