Niespełna 19-letni żużlowiec ma już za sobą debiut w rozgrywkach Ekstraligi w barwach macierzystego klubu. "Komar" wystąpił w czterech meczach Lwów i zdobył w nich cztery punkty. W tym sezonie Rafał Malczewski chce wywalczyć miejsce w składzie biało-zielonych, lecz nie będzie to łatwe zadanie. Oprócz niego taki sam cel mają pozostali młodzieżowcy: Artur Czaja, Adam Strzelec i Hubert Łęgowik. Wychowanek Włókniarza uważa, że nie stoi na straconej pozycji i jest w stanie skutecznie jeździć w barwach Lwów. - Jestem przygotowany do walki o skład. Wiadomo, że łatwo nie będzie, bo chłopaki już jeżdżą kilka lat. Ciężko będzie wywalczyć miejsce w składzie, ale myślę, że podołam temu zadaniu i będę zdobywał dla Włókniarza punkty w rozgrywkach ligowych - przyznał Malczewski.
W przypadku braku miejsca w składzie 19-latek nie zamierza próżnować i chce wówczas startować w niższej lidze jako gość. - Jest kilka klubów, które pytały się o mnie w kwestii jako gościa. Jeszcze nie wiem gdzie będę startował. Chciałem w Opolu, ale tam mają startować juniorzy z Wrocławia, a w Ostrowie z kolei mają jeździć gorzowianie. Jeżeli w Częstochowie nie znajdę miejsca w składzie, to na pewno pojadę jako gość w niższej lidze, by się rozjeżdżać, mieć kontakt z motocyklem i się rozwijać - ocenił młody zawodnik.
Młodzieżowcy Dospel Włókniarza Częstochowa mają za sobą intensywny okres przygotowawczy, co ma dać odzwierciedlenie w odpowiednim przygotowaniu do sezonu. - Bardzo ciężko trenuję pod okiem Piotra Ruszela. Przychodzimy przez sześć dni w tygodniu na salę i siłownię. Trener daje nam bardzo w kość, ale dzięki temu będziemy przygotowani do sezonu w stu procentach, a może nawet i w stu pięćdziesięciu. Dziękuje panu Piotrowi za to, że nas tak przygotowuje i myślę, że nie będzie źle na torze - powiedział wychowanek Włókniarza.
Podczas przerwy zimowej zawodnicy często wsiadają na motocykl, by przejechać kilka okrążeń na lodzie. Nie inaczej jest w przypadku juniora Lwów, który w ostatnich tygodniach wykorzystał mroźną aurę i wyjechał na lód. Jednocześnie były to dla niego jedne z pierwszych ślizgów po lodowej tafli, co przypłacił dwoma upadkami. - Pokręciłem parę kółek na lodzie, bo już nie mogłem wytrzymać bez motoru. Pojeździliśmy z Damianem Synowcem i Dawidem Bąkiem. Rozpocząłem sezon od dwóch upadków, bo ciężko było na początku się połapać. Na lodzie jeździ się zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że te dwa upadki nie będą jakąś złą wróżbą i w sezonie obędzie się bez kontuzji - stwierdził 19-latek.