Myślę, że moje wymagania finansowe są odpowiednie - rozmowa z Nicki Pedersenem

Nicki Pedersen w sezonie 2012 wrócił do ścisłej światowej czołówki. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl "Power" komentuje niedawne zmiany regulaminowe w Ekstralidze.

Aleks Jovicić: W tym sezonie byłeś bardzo skutecznym zawodnikiem wszędzie, gdzie się tylko pojawiłeś. Co pozwoliło ci wrócić na szczyt po nieco słabszych sezonach?

Nicki Pedersen: Wraz z początkiem każdego roku rozpoczynam przygotowania do kolejnego sezonu. Zawsze staram się przygotować w możliwie najlepszy sposób. W sezonach 2010 i 2011 mialem problemy ze znalezieniem odpowiednich ustawień motocykla, a w szczególności na niektóre śliskie tory w cyklu Grand Prix. Pod koniec ubiegłego roku wraz z moim sprzętem udałem się do szwedzkiego tunera - Jana Anderssona. Po tym, co zrobił czułem się na swoich motocyklach jak za najlepszych czasów. Po prostu kiedy czujesz, że sprzęt jest mocny, to łatwiej ci uwierzyć w siebie, człowiek nabiera motywacji. To są najważniejsze czynniki, by wygrywać z facetami z czołówki.

W barwach drużyny z Gdańska spisywałeś się znakomicie. Czy nie uważasz, że zawodnikowi z czołówki łatwiej jeździć w słabszej drużynie? Dla przykładu, w Częstochowie miałeś u swego boku Grega Hancocka, a w Gorzowie Tomasza Golloba. Chyba łatwiej zdobywać duże ilości punktów będąc samotnym liderem?

- Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że gdybym miał zdobyć dużo punktów w lidze, to nie miałoby znaczenia, czy jechałbym w mocnej czy słabej drużynie. Tak naprawdę nie można powiedzieć, co jest lepsze.

Czego twoim zdaniem zabrakło Lotosowi Wybrzeże , by utrzymać się w ENEA Ekstralidze?

- W Gdańsku mieliśmy bardzo dużo kontuzji, które po nas przejechały w ciągu całego sezonu. To jest główny powód, dla którego nie udało nam się zostać na dłużej w Ekstralidze. Swoją postawą starałem się pomóc drużynie jak tylko mogłem, ale to niestety nie wystarczyło, byśmy dali radę się utrzymać.

Jak wspominasz sezon spędzony w tej drużynie?

- Świetnie rozumiałem się tam z każdym. Po prostu od prezesa aż po toromistrza. Myślę, że trener Chomski wykonał bardzo dobrą robotę. Robił wszystko co mógł, by zespołowi szło jak najlepiej.

Nicki Pedersen bardzo dobrze ocenia pracę trenera Stanisława Chomskiego
Nicki Pedersen bardzo dobrze ocenia pracę trenera Stanisława Chomskiego

Poznaliśmy nowy regulamin polskich rozgrywek. W sezonie 2013 wciąż w lidze będzie walczyć 10 drużyn, jednak po roku znów będzie ich 8. Co według ciebie jest lepsze? Ciekawsza jest Ekstraliga z dziesięcioma czy ośmioma zespołami?

- Osobiście wolałbym, żeby Ekstraliga liczyła więcej drużyn. Gdy tych zespołów jest 10, to jest szansa, że Ekstraliga będzie w różnych zakątkach Polski. Z kolei gdy drużyn jest tylko 8, to jest ryzyko, że najlepsza liga będzie tylko w kilku regionach kraju.

W tym roku miałeś dobre wyniki, a więc twój KSM jest bardzo wysoki. Limit na drużynę wynosi 40 punktów. Twój menadżer jest zdecydowanym przeciwnikiem KSM-u. Jakie jest twoje zdanie? Czy KSM w czymś pomaga, a może tylko przeszkadza?

- Mój menadżer już wcześniej mówił, że jest przeciwnikiem tego przepisu. I ja się z nim w stu procentach zgadzam. To niesprawiedliwe, że jakaś drużyna spisuje się dobrze w danym sezonie, a potem musi się rozpaść przez przepisy. Sam pomimo dobrego sezonu miałem spore problemy ze znalezieniem klubu dla siebie, bo mój KSM jest bardzo wysoki. Załóżmy, że Messi strzeli 100 bramek dla Barcelony, a przepisy każą mu zmienić drużynę, bo jest zbyt dobry. Czy to byłoby uczciwe? Myślę, że nie...

Co sądzisz o zniesieniu limitów dla zawodników z cyklu Grand Prix w jednej drużynie?

- Myślę, że to bardzo dobry pomysł. Jeśli chcemy wypromować ten sport, to potrzeba nam jak najmocniejszych drużyn. Ponownie odniosę się do piłki nożnej. Lepiej chyba oglądać mecz Realu Madryt z Barceloną niż jakichś słabych drużyn bez wielkich nazwisk. W ten sposób można wypromować ten sport i "sprzedać" go stacjom telewizyjnym.

Zdaniem Pedersena zniesienie limitu obecności zawodników z cyklu Grand Prix w drużynie jest dobrym rozwiązaniem (na zdjęciu z Andreasem Jonssonem i Tomaszem Gollobem)
Zdaniem Pedersena zniesienie limitu obecności zawodników z cyklu Grand Prix w drużynie jest dobrym rozwiązaniem (na zdjęciu z Andreasem Jonssonem i Tomaszem Gollobem)

Mówi się, że regulamin polskiej ligi ciężko zrozumieć nawet samym zawodnikom. Nie sądzisz, że macie zbyt mały wpływ na to wszystko?

- Nie mogę nic zrobić w kwestii regulaminu. Prawdę powiedziawszy nawet o tym nie myślę. Jeśli o mnie chodzi, to muszę przestrzegać przepisów i skoncentrować się, by zdobyć jak najwięcej punktów. Aktualnie my zawodnicy często cierpimy przez różne przepisy i zmiany regulaminowe. Gdybyśmy utworzyli jakieś oficjalne stowarzyszenie, to być może mielibyśmy głos przy ustalaniu regulaminów. Myślę jednak, że zawodnicy za bardzo zwracają uwagę na siebie i na własne problemy.

[nextpage]
W ciągu całej swojej kariery bywałeś uczestnikiem wielu wypadków na torze. Teraz, gdy znów ma miejsce taka sytuacja sędziowie wykluczają ciebie. Nie sądzisz, że zbyt często padasz ofiarą stereotypu? Uważasz, że jesteś zawodnikiem jeżdżącym brawurowo?

- W sytuacji, gdy moje wykluczenie ma jakiś sens i jest uzasadnione, nie mam żadnych pretensji. Czasami jednak wydaje mi się, że sędziowie podejmują swoje decyzje pod wpływem presji miejscowej drużyny oraz jej kibiców. Decyzja sędziego nie zawsze odzwierciedla to, co działo się na torze. Gdy spojrzę na ostatnie lata, to widzę, że niektóre wykluczenia mnie krzywdziły, a czasami to ja miałem szczęście. Tak już jest, w sporcie żużlowym bywa loteria.

Duńczyk twierdzi, że arbitrzy bardzo często działają pod presją, co wpływa na ich decyzje (na zdjęciu z sędzią Markiem Wojaczkiem)
Duńczyk twierdzi, że arbitrzy bardzo często działają pod presją, co wpływa na ich decyzje (na zdjęciu z sędzią Markiem Wojaczkiem)

Sporą zwyżkę formy i skuteczności zanotował również twój rodak - Niels Kristian Iversen. Myślisz, że we dwójkę możecie zawojować cykl Grand Prix tak jak Tomasz Gollob i Jarosław Hampel przed dwoma laty albo Billy Hamill i Greg Hancock jakiś czas temu?

- Myślę, że w ciągu ostatnich dwóch lat Niels bardzo dojrzał jako żużlowiec. Jeśli tylko uda mu się utrzymać tegoroczną formę, to pewnie zobaczymy tego zawodnika w pierwszej piątce cyklu Grand Prix.

Co sądzisz o odmłodzeniu reprezentacji Danii? Tacy zawodnicy jak Bjarne Pedersen czy Hans Andersen startowali w cyklu Grand Prix, lecz mimo to w DPŚ zastąpili ich juniorzy. To chyba dobra inwestycja w przyszłość duńskiego żużla.

- Myślę, że sztab kierowniczy naszej reprezentacji wykonał bardzo odważny krok, dając miejsce w pierwszym składzie dwóm tak młodym zawodnikom. Na pewno przyszłość duńskiego speedwaya rysuje się w jasnych barwach. Ciężka praca, którą wykonuje Erik Gundersen - wybitny trener młodzieży - zaczyna się opłacać i przynosić efekty.

Ostatnio mówi się, że jesteś bardzo drogim zawodnikiem i wielu polskich klubów nie stać na to, by spełnić twoje warunki. Co ty o tym myślisz? Czy nie jest tak, że czasami żużlowcy mają zbyt duże wymogi finansowe?

- Zawsze patrzę, by mój team był prowadzony w pełni profesjonalnie i niczego nikomu w nim nie brakowało. Muszę inwestować bardzo dużo pieniędzy w mój zespół i w ludzi, którzy ze mną pracują. Do tego dochodzą ogromne koszta sprzętu. Ponadto za każdym razem gdy tylko pojawię się na torze, stawiam na szali własne życie. Wszystko to ma swoją cenę, dlatego też uważam, że moje wymagania finansowe są odpowiednie.

"Power" podkreśla, że swoją jazdą zarabia nie tylko na siebie, ale też na cały swój team
"Power" podkreśla, że swoją jazdą zarabia nie tylko na siebie, ale też na cały swój team

Jak po tak udanym sezonie wygląda twoja sytuacja z ofertami sponsorskimi? Na pewno na brak zainteresowania reklamodawców nie narzekasz.

- Jeśli chodzi o moich sponsorów, to oni właściwie rzadko się zmieniają. Są to firmy, które wspierają mnie od wielu lat, były ze mną w dobrych i złych chwilach. Zawsze staram się traktować moich sponsorów w jak najlepszy sposób. Wiem z doświadczenia, że o wiele łatwiej jest utrzymać starych darczyńców niż znaleźć nowych.

Czy masz już za sobą jakiś posezonowy wypoczynek?

- Tak, wakacje spędziłem w Egipcie, byłem tam z moją narzeczoną i córeczką. Spędzając czas z najbliższą rodziną, czułem się świetnie. Niestety w ciągu sezonu nie mamy dla siebie zbyt dużo czasu.

Kiedy i jak rozpoczniesz przygotowania do sezonu?

- Już podczas wypoczynku starałem się być jak najbardziej aktywny fizycznie, co też jest elementem przygotowań. Pod względem fizycznym przygotowuję się przez cały czas między sezonami. Mój plan jest taki, żeby śledzić prognozy pogody i w lutym znaleźć jakieś miejsce w Europie, byśmy mogli rozpocząć praktyczne treningi z całym moim teamem. Na marzec mam już zarezerwowane terminy, by ścigać się w Wielkiej Brytanii.

Nicki Pedersen umie okazywać swoją radość z wygranych jak mało kto
Nicki Pedersen umie okazywać swoją radość z wygranych jak mało kto

Rozmawiał: Aleks Jovicić

Źródło artykułu: