Greg Hancock: Spadki formy kosztowały mnie utratę tytułu

Indywidualny Mistrz Świata z zeszłego sezonu - Greg Hancock uważa, że momentami słabsza dyspozycja uniemożliwiła mu obronę mistrzostwa w cyklu Grand Prix.

W tym artykule dowiesz się o:

Tegoroczny sezon rozpoczął się jednak dla Amerykanina bardzo udanie. 42-latek stanął na najwyższym stopniu podium podczas inauguracyjnej rundy światowego czempionatu w sezonie 2012 w nowozelandzkim Auckland.

- Byłem w pełni usatysfakcjonowany po rundzie w Auckland, którą udało mi się wygrać. Sezon zaczął się dla mnie bardzo dobrze i byłem przygotowany na kontynuację dobrej passy. Zaliczałem dobre występy, dostawałem się do półfinałów i nieraz stawałem na podium. Niestety nie byłem tak regularny, jak przed rokiem - mówi na łamach speedwaygp.com Greg Hancock.

"Herbie" w cyklu Grand Prix nie był tak regularny jak przed rokiem. Doświadczony żużlowiec uważa również, że spadki dyspozycji miały znaczący wpływ na to, że nie zdołał obronić mistrzowskiego tytułu w tym roku. - Tej regularności szukałem przez cały sezon. Przydarzyły mi się jednak spadki formy, które kosztowały mnie utratę wielu cennych punktów i w końcowym rozrachunku także mistrzostwa. Nie mogę jednak zrzucić winy tylko na jedną kwestię. W Grand Prix po prostu jest ciężko i nie można sobie pozwolić na spadek regularności w występach - tłumaczy.

W tym sezonie po raz pierwszy w karierze w czołowej ósemce znaleźli się Fredrik Lindgren i Antonio Lindbaeck. Cały cykl padł łupem 25-letniego Chrisa Holdera. Greg Hancock uważa, że jest to naturalna kolej rzeczy, że młodsi zawodnicy zaczynają notować coraz to lepsze rezultaty. - W tym sezonie byliśmy świadkami napływu świeżej krwi do cyklu Grand Prix. Młodzi zaczęli wygrywać poszczególne rundy i często stawali na podium. Myślałem, że uda się to także Maciejowi Janowskiemu, który startował w sobotniej rundzie w Toruniu. Dostał się do półfinałów i tak naprawdę w tej rundzie mógł osiągnąć wszystko. W cyklu jest kilku zawodników, którzy startują w nim od dłuższego czasu. Ale to naturalna kolej rzeczy, że pojawiają się nowi zawodnicy i coraz częściej można to zaobserwować. Muszę robić wszystko co w mojej mocy, by być od nich lepszy - dodaje 42-latek.

Tegoroczna seria Grand Prix należała do Chrisa Holdera. "Herbie" zwraca uwagę na to, jak bardzo zmienił się Australijczyk w przeciągu sezonu 2012. - Wiele się wydarzyło w życiu Chrisa w przeciągu tych 12 miesięcy. Ten sezon pokazał, że Chris ma wielki talent, nerwy na wodzy i olbrzymie możliwości. Do tego jest bardzo mądry. Wszystkich uważnie słucha i przez ten rok bardzo wydoroślał. Mamy do siebie wielki szacunek. Chris Holder z pewnością zasłużył się dla tej dyscypliny sportowej - zakończył Amerykanin.

Greg Hancock i Chris Holder
Greg Hancock i Chris Holder
Źródło artykułu: