Po odejściu z wrocławskiego zespołu Macieja Janowskiego, siła rażenia młodzieżowców Betardu Sparty Wrocław diametralnie zmalała. Z Piły przyszedł Patryk Dolny i razem z Patrykiem Malitowskim stanowią parę juniorów klubu ze stolicy Dolnego Śląska. Jak dotąd Malitowski pojechał w dziesięciu meczach, w których zdobył 40 punktów i 3 bonusy, natomiast Dolny wystąpił w jednym spotkaniu więcej i ma na swoim koncie 11 punktów i 1 bonus.
Szkoleniowiec wrocławskiego klubu, Piotr Baron ma świadomość, że ciężko jego podopiecznym rywalizować na równi z równym z ekstraligowcami i nie ma do nich pretensji. - Nie uważam, żeby zawodzili. To są bardzo młodzi i niedoświadczeni w lidze zawodnicy. Uważam jednak, że są oni również rozwojowi. Z meczu na mecz jadą coraz lepiej. Zawsze bardzo cieszymy się, jak wygrywają bieg juniorski, jednak jesteśmy też zadowoleni, gdy remisują. Cała drużyna musi pracować na to, aby się stopniowo rozwijać - zauważył trener Betardu Sparty w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Wrocławianie chcą wyszkolić własną młodzież i inwestują również w szkolenie. - Mamy Mike'a Trzensioka. To piętnastolatek, który w tym sezonie zdał egzamin na licencję żużlową. Jeździ w imprezach młodzieżowych, a w przyszłym sezonie pojedzie w lidze. Jeśli chodzi o innych młodych chłopaków, to jeździ u nas 14-letni Nowak. To bardzo rozwojowy zawodnik, który z treningu na trening radzi sobie coraz lepiej i wierzymy, że wzmocni grono juniorów - wyraził nadzieję trener. - Nabór ciągle trwa. Mamy w szkółce jeszcze kilku chłopaków, ale w tym momencie ta dwójka ma największe szanse, aby osiągnąć sukces - dodał Piotr Baron.
Piotr Baron: Nasi juniorzy są rozwojowi
Dwaj sklasyfikowani żużlowcy Betardu Sparty - Patryk Malitowski i Patryk Dolny są obecnie na 60 i 65 miejscu w ENEA Ekstralidze. Piotr Baron nie uważa jednak, że zawodzą i wierzy w poprawę.