Było to historyczne, pierwsze zwycięstwo zespołu z Krosna odniesione na torze przy ul. Gliwickiej. – Ten sukces to zasługa całego zespołu – przekonuje w rozmowie ze SportoweFakty.pl wiceprezes klubu Wojciech Zych. – Wszyscy zawodnicy dorzucili cenne punkty, dzięki którym udało się zwyciężyć. Ważne jest też to, że po raz kolejny nie był to zlepek indywidualności, ale drużyna z prawdziwego zdarzenia. Chłopcy przez cały mecz wspierali się i pomagali sobie - dodaje działacz z Krosna.
- Mieliśmy w trakcie zawodów trochę problemów. Chodzi mi przede wszystkim o kłopoty sprzętowe, które dopadły Pawła Hliba. Posiada on jednak tak duże umiejętności jeździeckie, że nawet na defektującym motocyklu potrafił dojechać do mety na punktowanej pozycji. Jego dorobek punktowy z całego meczu też nie jest najgorszy – twierdzi Wojciech Zych, który chwali też pracę trenera. – Irek Kwieciński wykonał dobrą robotę z oponami. Jak wiadomo mamy w tym roku limit dziewięciu opon na drużynę i trzeba tym dobrze operować w trakcie meczu, a jemu już nie pierwszy raz to się udało.
Ekipa z Grodu Pawła jest w tym roku najrówniej jeżdżącą drużyną w Polsce. W czterech pierwszych spotkaniach krośnianie zdobywali odpowiednio 45, 47, 44 i 47 punktów. – Cieszymy się, że tak to się wszystko układa. Realizujemy założony przed sezonem plan, gdyż chcieliśmy przede wszystkim tworzyć zacięte i emocjonujące widowiska. Myślę, że kibice mogą być zadowoleni z postawy zespołu. Cały czas szukamy też kolejnych sponsorów i mamy nadzieję, że dobre wyniki oraz klimat jaki wytworzył się wokół żużla w Krośnie, pozwoli nam pozyskać kolejnych reklamodawców. Jesteśmy małym klubem i liczy się dla nas każda złotówka. Dlatego dzięki każdemu, nawet najmniejszemu sponsorowi, możemy funkcjonować jeszcze lepiej - przekonuje wiceprezes KSM.
Wojciech Zych odniósł się też do tematu awansu zespołu do I ligi. – Na razie nie ma w ogóle o czym gadać – ucina krótko temat. – Sezon dopiero się rozpoczął, a o awansie zadecyduje postawa w fazie play-off. My mamy nakreślony cel, którym jest jak najlepsza jazda w każdym kolejnym spotkaniu, cieszenie się tym sportem i tego chcemy się trzymać. Na razie przynosi nam to zadowalające wyniki i oby tak było dalej. Chcemy, żeby kibic był zadowolony z produktu, który otrzymuje przychodząc na stadion, żeby widział drużynę walczącą i jeżdżącą z zębem. To właśnie jest naszym celem.
W najbliższą niedzielę zespół z Podkarpacia podejmie jednego z faworytów do awansu – Kolejarza Opole. – Wierzę, że będzie to dla nas udany mecz, choć drużyna z Opola na pewno nie będzie łatwym przeciwnikiem i nie można jej lekceważyć. Kolejarz nie zaczął najlepiej sezonu, ale na papierze jest bardzo mocny. Trzeba podejść do tego spotkania skoncentrowanym i dać z siebie wszystko. Zespół z Opola po ostatnich porażkach jest trochę w dołku, jest tam duża presja żeby w końcu wygrać. My z kolei nic nie musimy, ale chcemy. Myślę, że to może być naszym atutem.
W zeszłą niedzielę KSM Krosno wyciągnęło pomocną dłoń do dwóch klubów. Lubelskiemu Węglowi KMŻ pożyczono kilkanaście segmentów dmuchanej bandy, z kolei PGE Marmie Rzeszów użyczona została maszyna startowa. – Trzeba sobie pomagać. Środowisko żużlowe nie jest duże i powinniśmy się trzymać razem. Co prawda mecze w Lublinie i Rzeszowie ostatecznie się nie odbyły, ale jeśli tylko mogliśmy, to długo się nie zastanawialiśmy nad tym czy pomóc. Jestem przekonany, że oba te kluby zrobiłyby dokładnie to samo gdybyśmy to my potrzebowali wsparcia. Sami byliśmy w potrzebie np. dwa lata temu kiedy zalało nam stadion. Wtedy bardzo nam pomogła Unia Leszno, za co do dziś jesteśmy jej bardzo wdzięczni – mówi na zakończenie Wojciech Zych.