Artur Mroczka nieźle prezentował się w przedsezonowych sparingach. Póki co, jednak przegrał walkę o miejsce w składzie z Michaelem Jepsenem Jensenem. - Trenowałem bardzo solidnie. W sparingach prezentowałem się dobrze. Myślałem, że pojadę od początku sezonu w barwach gorzowskiej drużyny, ale niestety nie znalazłem się w składzie na inaugurację. Nie wiem, co będzie dalej. Na razie nie było żadnej poważnej rozmowy o mojej przyszłości - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Artur Mroczka.
- W meczach sparingowych zdobywałem w granicach 7-10 punktów. Myślę, że były to niezłe wyniki. W poprzednim sezonie pojechałem w 10 meczach ligowych Stali Gorzów. Pokazałem, na co mnie stać. Czuję, że w tym sezonie forma jest jeszcze lepsza, ale póki co, nie miałem okazji tego udowodnić w lidze. Nie wiem, ile musiałbym zrobić punktów w sparingu, żeby wywalczyć miejsce w składzie? Dziesięć nie wystarcza, to może muszę zdobyć 15? - zastanawia się żużlowiec.
Artur Mroczka ma 22 lata i jak sam podkreśla, jest w najodpowiedniejszym wieku dla żużlowca, by się rozwijać. - Nie mam zamiaru siedzieć na ławce rezerwowych. Chcę jeździć. Jak mam czynić postępy, bez regularnych startów? Myślę, że gdybym miał zagraniczne nazwisko, pewnie z aktualną formą zmieściłbym się w składzie. Jestem jednak Polakiem, a niestety czasami obcokrajowcy mają w naszej lidze po prostu łatwiej - uważa żużlowiec Stali Gorzów.
Wkrótce zaprezentujemy stanowisko Władysława Komarnickiego w kwestii otrzymania szansy startów przez Artura Mroczkę w Stali Gorzów.
Artur Mroczka dla SportoweFakty.pl: Gdybym był obcokrajowcem, pewnie bym jeździł
Artur Mroczka nie miał jeszcze okazji do występu w lidze w tym sezonie. Wychowanek GTŻ-u Grudziądz nie kryje rozczarowania faktem, że nie łapie się do składu Stali Gorzów. 22 - latek sugeruje trochę ironicznie, że gdyby miał zagraniczne nazwisko, pewnie startowałby w lidze.
Źródło artykułu: