Lisiecki: Koledzy nie mogli ujechać

Wojciech Lisiecki udanie zadebiutował w składzie Lechmy Startu Gniezno. - Jestem umiarkowanie zadowolony - przekonuje. - Udowodniłem, że potrafię walczyć - dodaje.

Przed meczem w Daugavpils kibice mieli wątpliwości, czy Wojciech Lisiecki będzie w stanie wypełnić lukę powstałą po kontuzji Oskara Fajfera. Jednak sam zainteresowany nic sobie z tego nie robił: - Cytując klasyka: "Będzie pani zadowolona". Co prawda nie jeździłem jeszcze na tamtejszym torze, ale w zeszłym roku byłem tam w roli pomocnika z Mirkiem Jabłońskim. Miałem więc okazję zapoznać się z tym obiektem i należy on do takich, które lubię - przekonywał.

Już w pierwszym biegu Lisiecki udowodnił, że na Łotwę nie pojechał tylko w roli statysty. I do momentu upadku Iwana Pleszakowa, wspólnie z Maciejem Fajferem zmierzał po pewne 5 punktów. W powtórce dopiero na dystansie dał się wyprzedzić młodej gwieździe Lokomotivu - Andrzejowi Lebiediewowi, co dla gości i tak było wynikiem więcej niż satysfakcjonującym, bowiem pierwszy linię mety minął Fajfer.

Lisiecki (biały) zakłada się na Lebiediewa (czerwony)
Lisiecki (biały) zakłada się na Lebiediewa (czerwony)

- Jestem umiarkowanie zadowolony - mówi. - Kilku seniorów zdobyło mniej punktów ode mnie, co też jest pewnym wyznacznikiem mojego występu. Udowodniłem, że potrafię walczyć. Chociażby w biegu z Kennethem Hansenem - przypomina. - Niestety, nie ustrzegłem się błędów, przez co moja zdobycz punktowa była mniejsza niż mogła być. To wynika z braku objeżdżenia, dlatego jestem przekonany, że w kolejnych spotkaniach będzie coraz lepiej.

11 punktów młodzieżowców nie wystarczyło, aby Start odniósł na Łotwie zwycięstwo. Wszystko przez to, że zawiedli niektórzy seniorzy z Bjarne Pedersenem na czele. - Wszyscy byliśmy tym zaskoczeni. Niektórzy z naszych seniorów nie umieli poradzić sobie z miejscową nawierzchnią, także ci z Grand Prix. Wygrywali starty, ale nie mogli ujechać na dystansie. Domyślam się, że kibice są zaskoczeni naszą porażką. Sprawiliśmy im przykrość, ale chcę do nich zaapelować, żeby nie przekreślali naszych szans - dodaje.

Przed zespołem Lechmy Startu mecz z Lubelskim Weglem KMŻ Lublin. - Nasz najbliższy rywal ma w swoim składzie kilku solidnych grajków, przez co trzeba być skupionym aż do ostatniego biegu. Nie możemy sobie pozwolić na kolejny kiepski występ. Jestem przekonany, że teraz może być już tylko lepiej. Koledzy z zespołu wyciągną wnioski z poprzednich meczów i zaczniemy jechać tak, jak wszyscy od nas oczekują - kończy.

Komentarze (12)
avatar
maly PzB
17.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na jakiej podstawie tak twierdzisz, tylko konkrety a nie fantazjowanie ... 
avatar
start111
17.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
znam liska bardzo dobrze gadam z nim jak się spotkam.i wiem że on jeszcze duużo nam pokaże! 
avatar
StartGnzno
17.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oskar zrobił u siebie 1 pkt, lisek na wyjeździe 5 pkt...i jeszcze jakieś głupie ciśnięcie mu. Jest się tak dobrym jak twój ostatni mecz.Zluzujcie bo wam żyłka pęknie. 
SpeedFan
17.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ludzie nie podniecajcie się! Na taśmie innego zawodnika i na upadkach to nawet taka księgowa z klubu przywiozła by te trzy jedynki tak jak to zrobił Lisek jedynie co wywalczył to ta dwójeczka a Czytaj całość
avatar
Dzikus
17.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lisu dobrze zastąpił Oskara. Zobaczycie teraz będzie lepiej, Lublin na przełamanie a 6 maja masakra ;)