- Był to dla mnie najbardziej upokarzający turniej Grand Prix. Zawieszkę pozwalającą na wejście na stadion dostałem od pana przewodniczącego GKSŻ Piotra Szymańskiego, bo nie otrzymałem żadnego biletu na trybuny, ani gdziekolwiek. Nie wiem, czy to miało być moje uhonorowanie? Czy nic dla tego sportu nie zrobiłem? Jestem zaskoczony, że zostałem tak potraktowany. Medalistów Indywidualnych Mistrzostw Świata mamy tylu, ilu mamy. W tej chwili jest mistrz świata Jurek Szczakiel, Paweł Waloszek i ja. Nie wiem, o co chodzi. Na każdym przejściu miałem problem. Tędy nie wpuszczą, tam wyganiają. Nawet po zawodach, żeby normalnie zejść były problemy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Zenon Plech.
Jeden z najwybitniejszych polskich żużlowców w historii mimo braku wejściówki obejrzał jednak Grand Prix Polski w Toruniu. - Niekoniecznie trzeba mieć bilet, żeby oglądać zawody - stwierdził Plech pokazując zawieszkę na szyję z napisem All Areas. - Turniej oglądałem z trybunki w okolicach parku maszyn - zakończył srebrny medalista IMŚ z 1979 roku i brązowy z 1973.
Zenon Plech miał problem z wejściem na Grand Prix Polski w Toruniu