Jarosław Hampel: Metr w żużlu to dość daleko

W sobotę na toruńskiej Motoarenie żużlowcy walczyli o kolejne punkty mistrzostw świata. Jarosław Hampel zajął drugie miejsce. Tym samym ma 17 punktów straty do prowadzącego Amerykanina Hancocka i przewagę ośmiu nad Andreasem Jonssonem.

W tym artykule dowiesz się o:

- To było niesamowite przeżycie. Słyszałem te 18 tysięcy kibiców, którzy byli na stadionie. Przed samym wyjazdem dało się odczuć to napięcie. Buzowało we mnie strasznie dużo pozytywnej energii, byłem bardzo zmobilizowany do jazdy, do tego by sięgnąć po wygraną. To są wspaniałe chwile, bo jednak jest się tym aktorem na którego się patrzy. Jakby nie patrzeć ciśnienie jest ogromne ale też po sukcesie mniejszym czy większym radość jest niesamowita - powiedział po turnieju GP aktualny Indywidualny Wicemistrz Świata.

Podczas biegu półfinałowego Hampel wybrał czwarte pole startowe, w finale zaś postawił już na pierwsze. Czy gdyby miał ponownie wybierać w biegu finałowym to wybrałby 1 czy 4 pole? - Zdecydowanie wybrałbym pierwsze pole, bo sugerowałem się tym ze dojadę do krawężnika jako ten pierwszy i później będę w stanie odjechać po małej od rywali i poprowadzić ten bieg do końca. Jednak Andreas Jonsson wystartował dobrze, był w dodatku szybki. Ja po prostu nie zdążyłem, praktycznie to metra mi zabrakło, aby było inaczej. A metr w żużlu to jest bardzo daleko - stwierdził Hampel.

Do końca sezonu pozostały trzy cykle Grand Prix. Popularny "Mały" aktualnie znajduje się na drugiej pozycji w klasyfikacji. Do Grega Hancocka brakuje mu zaledwie 17 "oczek". - O każde zwycięstwo w Grand Prix jest bardzo ciężko. Jeszcze nie wiemy czego możemy się spodziewać, do końca pozostały trzy turnieje. Zobaczymy za dwa tygodnie jaki będzie układ sił. Może się jeszcze sporo zmienić - zakończył.

Komentarze (0)