Komarnicki dla SportoweFakty.pl: To cud, że Gollob nie jest połamany!

 / Tomasz Gollob, Władysław Komarnicki
/ Tomasz Gollob, Władysław Komarnicki

Tomasz Gollob nie odrobił strat to do Grega Hancocka podczas Grand Prix Polski w Toruniu. Zdaniem prezesa Stali Gorzów, mistrz świata pojechałby w finale imprezy, gdyby nie feralny upadek w siedemnastym biegu.

Tomasz Gollob miał podczas Grand Prix Polski rozpocząć pościg za Gregiem Hancockiem. Tymczasem aktualny mistrz świata stracił kolejny punkt do Amerykanina. Prezes Stali Gorzów uważa jednak, że Polak nie stracił jeszcze szans na obronę tytułu mistrzowskiego. - Wszystko jest jeszcze możliwe. Mówiąc całkowicie szczerze, nie spodziewałem się, że Hancock tak dobrze pojedzie. Jestem zaskoczony, bo poza Hampelem, który odrobił kilka punktów, utrzymał swoją przewagę w stosunku do pozostałych zawodników. Dla Tomka pojawiło się zagrożenie, bo Jonsson wdarł się w strefę medalową. Do zdobycia jest jednak ponad 70 punktów i wszystko może się zdarzyć - powiedział dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.

Prezes Stali Gorzów uważa, że Gollob pojechałby w finale, gdyby nie upadek spowodowany przez Artioma Łagutę. - Wszystko szło dobrze do traumatycznego upadku z winy Łaguty. Nie ulega wątpliwości, że to on był winny tego upadku. Zrobił coś, czego nikt się nie spodziewał, a najbardziej Tomek. Co innego, kiedy jest się przygotowanym na uderzenie, a co innego, gdy dostaniesz niespodziewanie uderzenie. To cud, że Gollob nie jest połamany! Złamań na szczęście żadnych nie ma, ale ma duże bóle głowy. Musi odpocząć, bo to co się stało wczoraj, przechodzi ludzkie pojęcie. Tomek mi pokazywał kask, który jest pęknięty na prawie 20 centymetrów, to świadczy o tym, jak groźny był to upadek. Gdyby nie to, Tomek wziąłby udział w finale - wyjaśnił sternik gorzowskiego klubu.

Zobacz upadek Tomasza Golloba i Artioma Łaguty (wideo)

Zdaniem Komarnickiego, walka o medale rozegra się pomiędzy czterema zawodnikami, a największe szanse na złoto zachowuje Amerykanin. - Wszystko rozegra się pomiędzy Hancockiem, Hampelem, Jonssonem i Gollobem. O Tomka jestem spokojny. Widziałem w parkingu, że dogadał się już z motocyklami. W Toruniu nie pojechał w finale tylko i wyłącznie ze względu na upadek. Trzeba sobie powiedzieć wprost, że największe szanse na złoto ma Hancock, ale to jeszcze nie koniec. Ja nadal będę trzymał kciuki za Golloba, bo ja w tego chłopaka nadal wierzę. Jest to bardzo zdeterminowany i waleczny zawodnik - zakończył Władysław Komarnicki.

Źródło artykułu: