Per Jonsson: Mogłem więcej osiągnąć w Grand Prix

Szwedzki żużlowiec od lat jest mocno związany z Toruniem. Po dramatycznie przerwanej karierze Per Jonsson stara się być jak najbliżej żużla. W sobotę były mistrz świata pojawi się na Grand Prix Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Per Jonsson przyznał, że cykl Grand Prix pozwolił mu na powrót do żużla. - Wokół tego kręciło się całe moje dotychczasowe życie. Wydaje mi się teraz, że najgorszą rzeczą po takim wypadku jest zamknięcie się w sobie i przekonywanie samego siebie, że niepełnosprawność na nic już nie pozwala. Chwytałem każdą okazję, by być blisko ukochanej dyscypliny: miałem swój udział w projektowaniu geometrii toru na Motoarenie, pomagałem układać sztuczną nawierzchnię przed turniejem Grand Prix w Sztokholmie. Potem pojawiła się propozycja pracy w telewizji. Zaczynałem od występowania w roli eksperta podczas turniejów Grand Prix, a później komentowałem rozgrywki ligowe w Szwecji. Mam wiele doświadczeń, zwłaszcza po wypadku pojawiły się spostrzeżenia na temat żużla i jego przyszłości - powiedział były mistrz świata.

Szwed uważa, że regularna jazda na wysokim poziomie, to klucz do odnoszenia sukcesów w Grand Prix. - Z perspektywy lat uważam, że moją największą słabością był sprzęt, nie zawsze potrafiłem dokonać właściwych wyborów i poradzić sobie z silnikami. Przez niemal cały okres mojej kariery byłem związany z jednym tunerem i teraz wiem, że to był błąd. Dopiero w 1994 zacząłem poważnie myśleć o zmianach, ale wszystkie plany przecięła kontuzja. Wtedy akurat następowały duże zmiany w technologii, pojawiły się "leżące" silniki, nowe rozwiązania techniczne. Nie miałem okazji tego spróbować, a wydaje mi się, że takie motocykle bardzo pasowałyby do mojego stylu jazdy. Myślę także, że więcej mogłem osiągnąć w Grand Prix. W cyklu turniejów premiowana jest regularność, a to faktycznie zawsze było moją mocną stroną - stwierdził.

Źródło: Gazeta Pomorska

Komentarze (0)