- W pierwszym półfinale stawiam na Danię, jednak uważam, że gospodarzom będzie bardzo trudno o zwycięstwo, ponieważ Australia i Szwecja to równorzędni rywale. Niemcy to drużyna z zupełnie innej bajki. Australijczycy w tym roku wydają się bardzo mocni, gdyż do ich składu powrócił Jason Crump, a także mają w swoich szeregach dwóch ekscytujących zawodników w osobach Chrisa Holdera i Darcy'ego Warda. Szwedzi z kolei pojawią się w Vojens z aż trzema stałymi uczestnikami cyklu Grand Prix, więc Duńczycy będą musieli naprawdę równo punktować, żeby wygrać. Nicki Pedersen wrócił w tym roku do wysokiej formy i jest bardzo pewny siebie. Można go lubić lub nie, ale to facet z charakterem, który potrafi zmotywować kolegów do walki - ocenił Kelvin Tatum - legendarny brytyjski żużlowiec, komentujący obecnie zawody żużlowe w kanale Sky Sports.
- W drugim półfinale moje serce jest za Brytyjczykami, jednak rozum podpowiada, że wygrają Polacy. Atutem gospodarzy jest specyficzny tor, ale biało-czerwoni to przecież obrońcy tytułu i faworyci tegorocznych zmagań. Jeśli Brytyjczycy będą w zeszłorocznej formie, to mogą nawiązać walkę z Polakami, jednak na papierze nie wygląda to zbyt różowo - dodał Tatum.
Przypomnijmy, że turniej finałowy DPŚ 2011 odbędzie się w dniach 14 i 16 lipca w Gorzowie Wielkopolskim. Do rozgrywki o medale awansują bezpośrednio jedynie zwycięzcy półfinałów, a zespoły z miejsc od drugiego do trzeciego powalczą o finał w barażu.
Reprezentacja Polski zwycięży w King's Lynn?