Dawid Lampart zajął drugie miejsce w półfinale MIMP, które rozegrane zostały na torze w Rzeszowie. Jednak po dwóch pierwszych startach nie miał wesołej miny, bowiem w drugim swoim biegu dojechał dopiero na trzecim miejscu. - Nie spodziewałem się, ale nie oznacza to, że byłem pewny swojej wygranej. To są zawody młodzieżowe, w których każdy chce wygrać i różnie bywa. Nie da się wygrywać zawsze - mówił tuż po zawodach.
Drugą lokatę zawdzięcza wygranej w biegu 19, kiedy to pokonał innych pretendentów do tego miejsca, czyli Tobiasza Musielaka, Adama Strzelca oraz Artura Czaję. - Tak się akurat ułożyło, że obsada biegu 19 była bardzo mocna. Dopiero na koniec zawodów udało nam się najlepiej dopasować sprzęt, co pozwoliło na wygraną w tym bardzo ważnym biegu. Cieszę się, że coś ruszyło w pozytywnym kierunku, bo jest to nowy silnik. Jechałem również na nim w niedawnym meczu ligowym z Betardem Wrocław; wówczas na trasie byłem bardzo szybki, jednak spod taśmy wychodziłem słabo. Udało mi się wykręcić najlepszy czas dnia, co potwierdza moc tegoż silnika. Podobnie było w środowym półfinale. Musimy się zastanowić nad momentem startowym, a gdy to dogramy, myślę, że wtedy zacznę jeździć na swoim poziomie - wyjaśniał Lampart w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
30 lipca 2011 r. na torze w Gorzowie Wlkp. odbędzie się finał MIMP. Jakie cele stawia przed sobą młodzieżowiec "Żurawi"? - Jadę tam, żeby zwyciężyć, a co z tego będzie - zobaczymy. Lubię tor w Gorzowie Wlkp; jest on bardzo techniczny, a na tego typu torach czuję się troszkę lepiej - stwierdza z uśmiechem na ustach.
Przed drużyną PGE Marmy Rzeszów niezwykle trudny pojedynek w Toruniu. Jaki będzie jego scenariusz? - Nie jeździłem i nie byłem w Toruniu na nowym torze. Mam nadzieję, że będę mile zaskoczony pięknym stadionem, torem, a przede wszystkim wynikiem drużyny - optymistycznie zapowiada popularny "Lampcio". - Zaczynamy powoli się rozjeżdżać. Ja może na razie nie, ale mam nadzieję, że w końcu coś ruszy, bo aż mi głupio, że dotychczas mam za sobą tak słabe występy. Wierzę jednak, że wszystko zacznie się zazębiać i pozwoli osiągać wyniki, takie jakie oczekują ode mnie kibice, ale też ja sam - zakończył Lampart.