Nie pamiętam, bo przydzwoniłem - wypowiedzi po meczu Speedway Wanda Kraków - KS Stokłosa Polonia Piła

Po zaciętym meczu KS Stokłosa Polonia Piła pokonała w Krakowie miejscową Speedway Wandę w niedzielnym meczu II ligi. W obydwu drużynach nie zawiedli liderzy, ale kluczowa okazała się postawa drugiej linii w końcowej fazie zawodów.

Piotr Szymko (trener KS Stokłosa Polonii Piła): Do 14. biegu miałem trzech zawodników z 4 punktami, postawiłem na Daniła i to był strzał w dziesiątkę. Pogoda była niepewna, więc trochę wystrzelałem się Przemkiem w pierwszej części zawodów. Mecz był ciekawy, zacięty, fajne widowisko. Jason Doyle dobrze, w pierwszym biegu ruszył się któryś z rywali, a on nie wytrzymał i wjechał w taśmę. Stracił też pozycje, bo prowadził dwukrotnie, pewnie nie spodziewał się, że II liga w Polsce jest aż tak ciężka. Myślę, że w rewanżu Wanda jest w stanie zagrozić nam tak, jak Kaskad, spodziewam się wyrównanego meczu.

Danił Iwanow (KS Stokłosa Polonia Piła): Taki trudny tor był dzisiaj, trochę dziur po opadach. Dwa pierwsze biegi pojechałem słabiej, bo na takim torze to tylko start i nic więcej. W ostatnim biegu w końcu dobrze wystartowałem i wygrałem. Powrót do Krakowa bardzo miły, wszyscy podali mi ręce i porozmawiali. Wszystko tutaj wygląda lepiej niż przed rokiem.

Jason Doyle ( KS Stokłosa Polonia Piła): W pierwszym biegu się pośpieszyłem i wjechałem w taśmę. W drugim - było trochę nierówności na drugim wirażu, chciałem je ominąć i pojechałem za szeroko, ale jakoś wróciłem z tej podróży. Było trochę problemów przed miesiącem, przyjechałem pojeździć na treningach, miałem wystąpić przeciwko Rawiczowi, a po treningu okazało się, że nie pojadę. W końcu zadebiutowałem i teraz powinno być dobrze.

Piotr Pawlicki (KS Stokłosa Polonia Piła): Tor był bardzo ciężki, jeszcze spadł deszcz. Zrobił się taki pas, za którym motocykl stawał w miejscu. Wyjechałem za niego i dostałem uślizgu. Przemek super jechał, ale nie tylko ja i on, wszyscy wygraliśmy, dobrze spisywał się na przykład Doyle, który jechał pierwszy raz dla naszego klubu. Pozdrawiam sponsorów: Nice, Agrohandel, pana Jurka Cerbę, pana Henryka Stokłosę, mechaników, tatę i całą moją rodzinę.

Sławomir Pyszny (Speedway Wanda Kraków): Brakuje startów, bo koledzy mają ich tyle w jednym miesiącu, ile ja przez cały rok. Przed drugim biegiem, powtórzonym, były problemy z prądem, musiałem wziąć drugi motocykl tuż przed startem. Na ostatni wyścig miałem za mocny motocykl, a tor zrobił się nadspodziewanie twardy. Mecz był jak najbardziej do wygrania, nawet mimo świetnej jazdy braci Pawlickich.

Patryk Pawlaszczyk (Speedway Wanda Kraków): Na pewno był kontakt, ale jak to dokładnie wyglądało - nie pamiętam, bo przydzwoniłem trochę. Dopiero po paru chwilach przypomniałem sobie, że jest mecz. Sędzia powiedział, że nie ma co z nim dyskutować. Pierwszy bieg wygrałem, ale to nie było to, co miało być. W drugim słabiej wystartowałem, dostałem szprycę od trzech zawodników, a to było po największych opadach. Nie mogłem nawet zerwać taśmy z gogli, nic nie było widać i musiałem zjechać z toru. Nic mi dzisiaj nie wychodziło.

Mads Korneliussen (Speedway Wanda Kraków): Tor był twardy, a potem spadł deszcz…Jak już przestało padać, był w miarę dobry. Obrałem złą ścieżkę, za blisko środka toru i Piotr Pawlicki mnie wyprzedził. Chciałem pojechać szerzej, ale on już tam był. Później to zmieniłem i było naprawdę dobre ściganie. Atmosfera w Krakowie jest dobra, kibice są zadowoleni, mimo że przegraliśmy.

Komentarze (0)