Pytel w Poznaniu startował w latach 2006-9, w poprzednim sezonie bronił barw II-ligowej Ostrovii, a przed obecnymi rozgrywkami związał się z ROW Rybnik i dzięki temu miał okazję powrócić na obiekt na Golęcinie. - Jeździło się bardzo dobrze, tor był świetnie przygotowany, ale wiele do życzenia pozostawia moja dyspozycja - przyznał w rozmowie z naszym portalem.
- Mam w tym roku mało jazdy i to niestety widać na torze, do tego motocykle dzisiaj nie były idealne. Tor w Poznaniu jest na tyle specyficzny, że trzeba tutaj naprawdę dużo pracy poświęcić, aby się dobrze spasować. Miałem takie motocykle, które bardzo dobrze się spisywały, jednak z braku potrzeby dalszego ich przechowywania, przerobiłem je - wyjaśnia.
- Teraz zaczyna się liga duńska, więc będę miał więcej jazdy i to na pewno wyjdzie mi na plus. Potrzebuje więcej praktyki, aby pokusić się o lepsze wyniki. Dziś nie było jednak tragedii, ponieważ nawiązywałem walkę z przeciwnikami i kilka punktów przywiozłem. Ale na pewno mogło być lepiej - dodał.
Spośród zawodników rybnickiej drużyny Pytel ma największe doświadczenie z poznańskim torem. Czy były więc prośby o porady ze strony kolegów z zespołu? - Jakieś były, chociaż niewiele - przyznał. - Schlein czy Lindbaeck to zawodnicy dużo lepsi ode mnie, więc nawet nie wypadało im podpowiadać. Coś tam sugerowałem młodszym kolegom, ale niewiele z tego wyszło. Myślę jednak, że jako drużyna wstydu nie przynieśliśmy.
Gdy żużlowiec z Barlinka rozpoczynał swoją przygodę z Poznaniem, tor na Golęcinie pozostawiał wiele do życzenia. Jak od tego czasu zmieniła się nawierzchnia stadionu Olimpii? - Ja jeździłem tu w pierwszym roku, więc my robiliśmy za sprzęt, który ten tor układał. Z biegiem czasu tor się polepszał, teraz granulacja jest mniejsza, nie ma kamieni, które rozcinały nam ręce na samym początku. Wielka praca toromistrza i działaczy skutkuje tym, że ten tor jest bardzo dobry i są ciekawe widowiska - ocenił.
Ubiegły sezon w II lidze Pytel miał bardzo udany (średnia 2,260 pkt/bieg) i chciał wrócić na zaplecze ekstraligi. Czy miał ofertę ze swojego byłego klubu? - Były dwie-trzy luźne rozmowy, ale bez większych konkretów, czułem, że nie ma tutaj wielkiego zapotrzebowania na moje usługi, więc nie chciałem się pchać na siłę tam, gdzie mnie nie chcą. Uznałem, że lepiej będzie skorzystać z oferty drużyny, która widzi mnie w swoim składzie - wyjaśnił.
Po trzech meczach obecnego sezonu Daniel Pytel legitymuje się średnią równą 1,000 pkt/bieg, co daje mu 44. miejsce wśród zawodników I ligi.
Daniel Pytel na torze w Poznaniu