Marta Półtorak dla SportoweFakty.pl: Typowałam wynik 50 do 40 dla nas!

W niedzielę na torze w Rzeszowie beniaminek ekstraligi - PGE Marma Rzeszów pokonała Caelum Stal Gorzów 50:39. Radości z wygranej swojej drużyny nie kryła prezes Marta Półtorak, której "za pięć dwunasta" udało się ściągnąć do Rzeszowa Mateja Ferjana.

Marta Półtorak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznała, że od samego początku wierzyła w triumf swojego zespołu. - Ja jestem takim człowiekiem, któremu jeżeli umysł nawet podpowiada coś innego, to serce wskazuje na to, że się wygra. Typowałam wynik 50 do 40 dla nas. Gdyby nie ten przypadek w pierwszym biegu, to takim wynikiem zakończyłoby się to spotkanie. Powiem szczerzę, to było serce. Wszyscy zawodnicy dali dzisiaj z siebie więcej niż mogli - powiedziała tuż po spotkaniu szefowa Żurawi.

Włodarze PGE Marmy w ekspresowym tempie zakontraktowali Słoweńca Mateja Ferjana, który miał za zadanie zastąpić nieobecnego w niedzielne popołudnie Lee Richardsona. Jak dokładnie wyglądało sprowadzenie byłego zawodnika Startu Gniezno do Rzeszowa? - Szybko. Po prostu musieliśmy się w miarę szybko zdecydować na kogoś, kto gwarantował nam odpowiednią zdobycz punktową. Ponieważ Matej zawsze dobrze punktował na naszym torze, padło na niego. Nie mogliśmy zaryzykować, nie mogliśmy pojechać w pełnym składzie - byliśmy dzisiaj bez Lee, chociaż mocno nam chłopak kibicował. Myślę, że ta szybka decyzja opłaciła się. Dzisiaj wszystko było tak jak trzeba, był park maszyn, był podczas meczu pan prezydent (Tadeusz Ferenc), był pan minister (Jan Bury), byli przede wszystkim kibice i dla takiej publiczności tak się właśnie jeździ - mówiła Półtorak.

Matej Ferjan swojego debiutu w barwach rzeszowskiego klubu nie zaliczy do udanych. Słoweniec startował w niedzielę pod dużą presją i jeździł chaotycznie. Ostatecznie spotkanie zakończył z dwoma punktami i bonusem na koncie. Czy świeżo pozyskany zawodnik otrzyma jeszcze szansę do jazdy z Żurawiem na plastronie? - Myślę, że tak. Jeżeli będzie trenował, jeżeli będzie dobrym duchem drużyny i będzie chciał podjąć wyzwanie, to otrzyma szanse tak jak każdy inny. Tu liczą się wyniki i dyspozycja sportowa. Dzisiaj może był w trochę gorszej formie, był bardzo spięty, ale chciał wygrywać. Presja była niesamowita. Kiedyś jeździł w klubie z Gorzowa i jest z tym zespołem w jakiś sposób związany. Chciał się pokazać z dobrej strony, nie do końca mu to wyszło, ale to nie znaczy, że jest to zły zawodnik - zakończyła prezes PGE Marmy Rzeszów.

Prezes Marta Półtorak może być w pełni zadowolona z inauguracji sezonu 2011

Źródło artykułu: