Oto słyszymy, że wicemistrz świata i dwaj mistrzowie Polski (którzy jako nieliczni mieli okazję testować nowe tłumiki) informują, że jazda na żużlu przy użyciu tych wynalazków może być w pewnych warunkach atmosferycznych niebezpieczna dla zdrowia, a nawet życia zawodników. Informacja pojawiła się w mediach i ma charakter publiczny. Z racji tego, że zawodnicy Ci dokonali swoistych testów technologicznych tych urządzeń informacja ta powinna postawić do "pionu" wszystkich tych, którzy za zdrowie zawodników odpowiadają.
Jednak wśród działaczy żużlowych istnieje swoista gradacja wartości. Jeden z bardziej doświadczonych działaczy proponuje "okrągły stół" z udziałem (w ogromnej większości) ludzi, którzy na motorze żużlowym nigdy nie siedzieli, a o jeździe na nim już nie wspomnę. Poza tym idea "okrągłego stołu" ma to do siebie, że jej celem jest kompromis, a dążenie do kompromisu w sytuacji, gdy istnieje informacja od osób najbardziej w tej kwestii kompetentnych, że wprowadzenie tych nowinek jest dla nich niebezpieczne – jest zwyczajnie nieodpowiedzialne by nie powiedzieć nie poważne.
Szanowny Panie Prezesie Komarnicki w sytuacji zagrożenia zdrowia kogokolwiek nie ma kompromisów, na zdrowiu się nie eksperymentuje i zasada ta dotyczy każdej dziedziny życia, w tym również sportu żużlowego.
Gdyby w takiej dyscyplinie jak piłka nożna jakikolwiek przedstawiciel tej dyscypliny poinformował, że w wyniku zastosowania złej odmiany trawy, uczestnicy zawodów dostają kataru siennego to gwarantuję, że na tym boisku nie odbyłby się już żaden mecz. Natomiast gdyby taką informację przekazali zawodnicy drużyny mistrzów lub wicemistrzów świata to na tę trawę nie wpuszczono by nawet owiec.
W żużlu mamy uzasadnione domniemanie zaistnienia niebezpieczeństwa utarty zdrowia przez zawodników przez zastosowanie nowych tłumików, a działacze proponują debatę, która nie wiadomo czemu ma służyć, bo chyba nie temu w jakim procencie zawodnicy to zdrowie mogą stracić w ramach podjętej przez światłych działaczy uchwały.
Po Panu Prezesie Komarnickim mieliśmy odpowiedź sternika polskiego żużla Przewodniczącego GKSŻ Pana Piotra Szymańskiego. Pan Przewodniczący ochoczo zgodził się na okrągły stół, ale najchętniej nie widziałby przy nim zawodników (bo i po co), za to niezbędny okazał się dla niego specjalista od akustyki.
Zawodnicy alarmują, że nowe tłumiki to "nowotwór" dla dyscypliny i ich zdrowia, a Przewodniczący Szymański uważa, że najważniejszy jest specjalista od komfortu dla ucha.
Szanowny Panie Przewodniczący!
W sytuacji takich publicznych wypowiedzi zawodników, niech Pan łaskawie poprosi Panów Hampela, Kołodzieja i Skórnickiego do siedziby organizacji, którą Pan kieruje, niech Pan łaskawie sformalizuje ich wypowiedzi i nada im formę protokołu który z kolei stanowiłby integralną część stanowiska GKSŻ czy PZMOT wysłanego do FIM.
Uważam, że stanowisko powinno być jednoznaczne i konsekwentne.
Nie może być mowy o wprowadzeniu jakiegokolwiek nowego tłumika jeżeli w choć najmniejszym stopniu zagraża on zdrowiu zawodników. Na chwile obecną nie słyszałem by nowe tłumiki były testowane przez licencjonowanych zawodników przez okres przynajmniej roku, by w ten sposób zweryfikować ich funkcjonalność w różnych warunkach atmosferycznych. Beż takich testów i ich publicznej dostępności nikt nie ma prawa ze zdrowia zawodników robić grę w ruletkę.
Beż takich testów nowe tłumiki nie mogą zaistnieć w powszechnym użyciu. Do zakończenia testów i ich upublicznienia wszystkie rozgrywki żużlowe mogą odbywać się tylko na sprzęcie sprawdzonym i bezpiecznym dla zawodników.
W innej sytuacji to min. Pan będzie odpowiedzialny za skutki tych nie przygotowanych działań, które według mnie są na granicy zaistnienia czynu zabronionego.
Niech Pan Panie Przewodniczący udowodni niedowiarkom, że jest Pan nowoczesnym, suwerennym i kompetentnym działaczem i nie jest Pan uzależniony od osób, dla których dobro dyscypliny i zdrowie zawodników są mniej ważne od stanowiska i dla zachowania którego są w stanie oddać wszystko ponieważ nie mają już innego sposobu na życie.
Niech stanowisko reprezentowanej przez Pana organizacji będzie tak negatywne i jednoznaczne by nikt w FIM nie pomyślał, że jest szansa na jakikolwiek odstępstwo.
Decyzja w sprawie tłumików jest tak ważna, że niezbędna są odważne i zdecydowane decyzje, bez nich ta dyscyplina może już się nie podnieść. Nasi rodzimi działacze zafundowali już nam decyzje, które znacznie obniżają widowiskowość tej dyscypliny.
Myślę tutaj przede wszystkim o reglamentacji rywalizacji sportowej poprzez brak drużyny spadającej z Ekstraligi, reglamentację poziomu sportowego poprzez wprowadzenie tzw. systemu KSM. Zmiany takie są nie do pomyślenia w innych dyscyplinach, działacze żużlowi wprowadzają je bez żadnych analiz i refleksji, powiększając jeszcze do tego ekstraligę, kiedy wiadomo że i w tej ośmioosobowej istnieje niebezpieczeństwo, że dwa kluby mogą nie wystartować z powodu braku płynności finansowej. Do tego działacze międzynarodowi fundują nam nowinki będącą przedmiotem niniejszych rozważań i to właśnie ta nowinka w powiązaniu z pomysłami naszych działaczy może sprowadzić niebezpieczeństwo dla zdrowia zawodników, a żużel już definitywnie sprowadzić do poziomu dyscypliny podwórkowej.
Z serdecznymi pozdrowieniami
dr Grzegorz Ślak