Maciej Oszuścik: W ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie zawodników z kibicami. Jak wrażenia z tej imprezy? Jak oceniasz takie przedsięwzięcia?
Tomasz Chrzanowski: Spotkanie jak każde inne. Jestem gotów do udziału w kolejnych, nie ma żadnego sprzeciwu z mojej strony. Podczas spotkania panowała miła, spokojna atmosfera. Rozmawialiśmy o planach i nadziejach na kolejny sezon.
Niedawno zakończył się obóz sportowy w Zakopanem. Jak ocenisz wasz tygodniowy pobyt w górach?
- Zawsze takie wyjazdy są przydatne, by polepszyć nasz kontakt. Tym bardziej, że kilku było nowych zawodników i młodzi chłopacy z kogoś muszą brać przykład, także obóz integracyjnie wyszedł jak najlepiej i oby jak najwięcej tego typu wyjazdów się odbywało. Jeżeli chodzi już o sam pobyt to myślę, że maksymalnie wykorzystaliśmy czas, warunki pogodowe także nam dopisały.
Do drużyny dołączyli m.in. Andriej Kudriaszow i Mateusz Lampkowski, którzy również uczestniczyli w obozie. Co możesz powiedzieć o nowych kolegach?
- Mateusza trochę znam z Torunia, natomiast z Kudriaszowem nie miałem wcześniej żadnej styczności. Słyszałem, że całkiem przyzwoicie prezentował się w drugiej lidze, w barwach Wandy Kraków. Myślę, że będzie zdrowa rywalizacja, jeżeli chodzi o wskoczenie do podstawowego składu na pozycję juniora. O to w tym wszystkim chodzi, żeby ta zdrowa rywalizacja napędzała i motywowała do dalszej pracy.
Start sezonu coraz bliżej. Na jakim etapie są twoje przygotowania?
- Praktycznie został jeszcze kombinezon i osłonki do zamówienia i będziemy czekali na odbiór tego. Jeżeli chodzi o sprawy sprzętowe to powoli jest to na ukończeniu. Pewna cześć silników jest już przygotowana, zaś pewna do odbioru. Myślę, że do 10 marca będę przygotowany.
![](http://foto.sportowefakty.pl/galeria/4304/26.jpg)
Tomasz Chrzanowski przed startem do biegu
W ostatnich dniach okresu transferowego do GTŻ-u dołączył Daniel King, jednak niepowodzeniem zakończyła się sprawa Ryana Fishera. Jak ocenisz tę zmianę w składzie drużyny?
- Nie śledziłem tego, byłem skupiony na swoich sprawach. Pewnie zarówno kibice jak i działacze liczyli na Fishera, tym bardziej, że wcześniej został podpisany list intencyjny. To jest jednak sprawa klubu, ja na to nie mam wpływu i skupiam się nad swoimi sprawami i pomocy innym zawodnikom, z której będzie mógł skorzystać każdy zawodnik GTŻ-u. Jeżeli chodzi o Kinga to nie miałem z nim bezpośredniego kontaktu, gdzieś tam w Anglii jeździliśmy zapewne razem, ale nie w jednej drużynie.
Znamy już wszystkie składy pierwszoligowych drużyn, które pewnie już analizowałeś. Na co według ciebie stać GTŻ w sezonie 2011?
- Na awans do pierwszej czwórki i walkę o jak najlepsze pozycje w tej pierwszej czwórce.
W ostatnich dniach podpisałeś kontrakt z czeskim klubem AK Slany, gdzie w 2010 wystąpiłeś w czterech meczach. Z jakimi nadziejami przystąpisz do startów w tej lidze?
- Kontrakt podpisałem już dużo wcześniej. To jest taka niezobowiązująca umowa, bo było mówione, że jeżeli podpisze kontrakt w Anglii, to raczej będzie ciężko, bym wystartował w lidze czeskiej. W ostatnich dniach tak się zdarzyło, że podpisałem w Swindon i wracam do tego klubu. Zgłosili się do mnie działacze z propozycją, czy nie chcę reprezentować barw ich klubu w sezonie 2011. Skorzystałem z tej propozycji i będę się skupiał na Polsce i Anglii. Tak że jeżeli chodzi o ligę czeską, to nie wiem czy w niej wystąpię.
Jak przed chwilą wspomniałeś będziesz zdobywał punkty dla Swindon Robins. Szef klubu Ronnie Russell co prawda nie miał z tobą styczności, ale powiedział, że słyszał na twój temat pochlebne recenzje...
- Zgadza się. Akurat z Ronnie Russellem nie miałem okazji współpracować. Jest to brat głównego właściciela klubu - Terry Russella. Kontrakt był załatwiany z Gary Patchettem, czyli współwłaścicielem Swindon. Cieszę się, że tu podpisałem, jeżeli wszystko dopisze to będę miał okazję do częstych startów. Tor w Swindon lubię i bardzo mi odpowiada. Myślę, że to może być furtka ku temu, by w niedalekiej przyszłości powrócić do ligi szwedzkiej, ponieważ nie udało mi się tam podpisać kontraktu, zrobiło się mniej tych zespołów, zrobiło się w nich ciaśniej, więc zdecydowałem się na Anglię i postawiłem na większą częstotliwość jazdy.
Dynamiczna sylwetka Tomasza Chrzanowskiego
Wobec tego, czy zamierzasz w kwietniowym oknie transferowym podpisać umowę w Szwecji?
- W kwietniu otwiera się okienko transferowe i zależy mi, żeby dysponować dobrą formą od początku sezonu, tak aby zostać zauważonym. Jednak przepisy w Szwecji ograniczają ilość zakontraktowania zawodników w zespole, do końca tych reguł nie znam, ale z tego co wiem i się orientuje to może być to tylko ośmiu zawodników. W niektórych zespołach ten limit jest już wyczerpany. Co jednak przyniesie kwietniowe okienko transferowe, zobaczymy.
Czy gdzieś jeszcze oprócz wyżej wymienionych krajów będziesz startował w sezonie 2011?
- Jest Polska, jest Anglia, gdzie mam zamiar regularnie jeździć. Podpisany mam także kontrakt w lidze duńskiej, gdzie będę startował w drużynie Outrup.
Jakie masz cele i plany indywidualne na sezon 2011?
- Myślę, że miałem dobrą średnią i będę rozstawiony w jednym z półfinałów Złotego Kasku, bo w zeszłym roku byłem zaledwie rezerwowym. Będę robił wszystko, żeby awansować do finału, który rozegrany zostanie w Toruniu. Finał ten jest jakby przepustką do międzynarodowych eliminacji mistrzostw świata, więc bardzo bym chciał dobrze wypaść w Toruniu i co za tym idzie spróbować swoich sił w eliminacjach do mistrzostw świata. Startuję także w eliminacjach do IMP. Mam nadzieję, że w tym roku troszkę szczęście mi dopisze i znajdę się w finale. Są jeszcze Mistrzostwa Polski Par Klubowych. W zeszłym roku Krzysiu Buczkowski nie skorzystał ze startu w tych zawodach i startowałem z Kamilem Brzozowskim. Zobaczymy jak w tym roku klub podejdzie do tych zawodów, być może pojedziemy w najlepszej obsadzie i na pewno miło by było w takim finale się zaprezentować.
Czego życzyć Tomaszowi Chrzanowskiemu na niespełna dwa miesiące przed startem ligi?
- Życzyłbym sobie dobrego wejścia w sezon i dobrej bezkolizyjnej jazdy z sukcesami.