Kocham jeździć w Polsce - rozmowa z Christianem Hefenbrockiem, zawodnikiem Włókniarza Częstochowa

Christian Hefenbrock przed sezonem 2010 podpisał kontrakt z Włókniarzem Częstochowa. Niemiec nie pojawił się jednak w tym roku na polskich torach. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl m.in. podsumowuje minione rozgrywki, opowiada o swojej karierze w Polsce oraz komentuje tegoroczne rozstrzygnięcia w cyklu Grand Prix.

Bartosz Pogan: Sezon 2010 powoli się kończy. Jak podsumujesz ten rok w swoim wykonaniu? Jesteś usatysfakcjonowany osiągniętymi wynikami?

Christian Hefenbrock: Myślę, że ten sezon był rokiem nauki, co nie jest złe. Jestem bardzo zadowolony z moich motocykli i silników. Miałem dość dobre wyniki, ale także kilka mniej dobrych. Oczywiście zawsze może być lepiej, ale ogólnie mogę być zadowolony. Teraz chcę się skupić już na przyszłym sezonie.

W tym sezonie startowałeś tylko w niemieckiej Bundeslidze, szwedzkiej Allsvenskan i brytyjskiej Premier League. W Polsce podpisałeś kontrakt na starty w Częstochowie. Dlaczego zabrakło Ciebie na polskich torach?

- Każdy klub, w którym jeździłem w tym roku jest bardzo dobry i nie mogłem narzekać. Niestety nie dostałem szansy zaprezentowania się na polskich torach i jestem nieco rozczarowany z tego powodu. Bardzo lubię jeździć w Polsce i mam nadzieję, że kluby mimo to, że nie jeździłem, będą mną zainteresowane w przerwie zimowej.

Wystąpiłeś w przedsezonowym sparingu, jednak nie znalazłeś miejsca w składzie Włókniarza na żaden mecz ligowy. Jesteś tym zawiedziony?

- Podpisałem kontakt we Włókniarzu, by mieć możliwość jazdy w Polsce. Wiedziałem, że starty w Ekstralidze są dość mało prawdopodobne, ale jeśli byłbym potrzebny Włókniarzowi na pewno bym im pomógł. Nie było także zainteresowania innego klubu, do którego mógłbym być wypożyczony i niestety na polskich torach w tym sezonie nie pojeździłem.

Swoją przygodę z polską ligą zaczynałeś właśnie w Częstochowie. Jak wspominasz ten okres w swojej karierze?

- To był naprawdę wspaniały czas. Jak zawsze mówiłem, Częstochowa była dla mnie najlepszym miejscem do jazdy. Ten klub jest bardzo dobry i przykro mi widzieć tych dobrych ludzi, jak z trudem utrzymują ten klub w dzisiejszych czasach.

W sezonie 2007 zostałeś wypożyczony do Grudziądza. W GTŻ notowałeś bardzo dobre wyniki i byłeś w drugiej części sezonu liderem tamtejszej drużyny. Jak podobało Ci się w Grudziądzu?

- Grudziądz i Częstochowa to dwa zaprzyjaźnione kluby i nie było problemu z wypożyczeniem mnie do GTŻ. Starty w tej drużynie wspominam bardzo miło i cieszę się, że mogłem zdobywać punkty dla Grudziądza. Miałem tam bardzo dobre wyniki i na pewno mogę być z tego okresu zadowolony.

Tak Christian Hefenbrok cieszył się po udanych spotkaniach w barwach GTŻ Grudziądz

Rok później przeniosłeś się do Bydgoszczy, a w sezonie 2009 do Daugavpils. Nie były to jednak udane sezony dla Ciebie. Czy nie żałujesz, że nie zostałeś w GTŻ?

- Nie dogadałem się w Grudziądzu, potem działacze nie byli mną zainteresowani i musiałem szukać nowego klubu. Nie mogę powiedzieć złego słowa na kluby z Bydgoszczy i Daugavpils, bo miałem wszystko co mi było potrzebne. Zabrakło jedynie wyników.

Czy w sezonie 2011 zobaczymy Cię na polskich torach?

- Mam nadzieję, że tak. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby udało mi się znaleźć klub. Po prostu kocham jeździć w Polsce i wierzę, że będzie mi dane pojawić się na polskich torach w przyszłym sezonie.

Masz już na koncie występ w Grand Prix Niemiec w Gelsenkirchen. Czy chcesz jeszcze powalczyć o awans do cyklu i być jego pełnoprawnym uczestnikiem?

- Oczywiście, że tak! To jest moim marzeniem i postaram się w miarę możliwości w przyszłości awansować do Grand Prix. To pozwoliłoby mi nabrać niesamowitego doświadczenia i stać się jeszcze lepszym zawodnikiem.

W tym roku mistrzem świata został Tomasz Gollob. Jak ocenisz tegoroczny cykl Grand Prix? Kto według Ciebie wywalczy srebrny medal?

- Przede wszystkim moje gratulację dla Tomasza. On jest absolutnie wyjątkowy i zdecydowanie najlepszy w tym roku! Nie wiem, kto wywalczy srebrny medal, ale myślę, że będzie to Jarek Hampel. Ostatnia runda Grand Prix jest w Polsce i powinien on mieć trochę przewagi. Będzie u siebie, będzie miał swoich fanów na trybunach i myślę, że zasługuje on na to, bo jest naprawdę doskonałym zawodnikiem i dżentelmenem na torze. Duże szanse ma też Jason Crump, jednak on był już mistrzem świata. Srebrny medal zdobędzie lepszy tego dnia.

Dziękuję za rozmowę.

- Bardzo dziękuję i pozdrawiam wszystkich polskich fanów!

"Hefe" liczy, że w sezonie 2011 będzie miał okazję zaprezentować się polskiej publiczności

Komentarze (0)