W tegorocznym finale MPPK w Toruniu parę Polonii Bydgoszcz stanowią Grzegorz Walasek i Robert Kościecha. Nie wiadomo jeszcze, kto uzupełni skład "Gryfów": - Jeszcze nie wyznaczyłem zawodnika, który wystartuje jako rezerwowy. To będzie na pewno ktoś z trójki juniorów, czyli Mikołaj Curyło, Damian Adamczak lub Szymon Woźniak. Przeanalizuje ich występy na treningach oraz w Pomorskiej Lidze Młodzieżowej i podejmę decyzję - mówi trener Polonii Bydgoszcz Jacek Woźniak.
W zeszłym roku w finale MPPK, który odbył się w Lesznie Bydgoszczanie zajęli piąte miejsce. A jak będzie w tym roku? Zapytany o oczekiwania i szansę swoich podopiecznych Woźniak odpowiada: - Nie mam jakiś szczególnych oczekiwań co do tego turnieju. Oczywiście chcę, żeby moja drużyna pojechała w nim jak najlepiej, ale jeśli coś się nie uda, nie zrobimy z tego jakiejś wielkiej tragedii.
Podobnego zdania jest Robert Kościecha: - Na pewno razem z Grzegorzem cieszylibyśmy się z medalu zdobytego dla Polonii. Tym bardziej, że obydwaj jeździmy w tym klubie dopiero od tego roku. Ale to tylko sport, więc wszystko rozstrzygnie się na torze.
Robert jeszcze w zeszłym roku startował w barwach Unibaxu Toruń. Na pytanie, czy znajomość toruńskiego toru będzie dla niego atutem odpowiada: - Raczej nie nastawiam się na to, że znajomość toru pomoże mi zdobyć wiele punktów. Ja wolałem jeździć na starym torze. Natomiast na Motoarenie lubię startować z innego powodu. Panuje tam niepowtarzalna atmosfera, którą tworzą znakomici toruńscy i nie tylko kibice.
Wydaje się, że od kilku lat prestiż turniejów indywidualnych i drużynowych mocno spada. Trener Polonii Jacek Woźniak potwierdza tę tezę: - Prestiż MPPK był kiedyś dużo większy. Teraz zdarza się, że niektóre kluby przysyłają na zawody swoje drugie składy. Z czego to wynika? Po prostu zawodnicy kiedyś bardziej identyfikowali się ze swoim klubem, ponieważ jeździli w nim przez wiele lat. Dzisiaj to prawdziwa rzadkość. Zawodnicy jeżdżą przez dwa, trzy lata, potem zmieniają barwy klubowe. Wyjątkiem jest tutaj para Unibaxu Wiesław Jaguś i Adrian Miedziński - mówi Woźniak.