W zimowe wieczory Jonathan Cook uwielbia przeglądać archiwalia. Nie może oderwać wzroku od meczu Młotów z Piratami z 2007 roku. Krzysztof Kasprzak ściga się do upadłego z Jasonem Crumpem. Cook jest przeszczęśliwy oglądając akcję Polaka, czuje się jak rozbitek na bezludnej wyspie, do którego dotarła tratwa ze sprawnym żeglarzem i skrzynką piwa Guinness. - Ten mecz przyciągnął na trybuny około 7 tysięcy widzów. Wielu z nich obejrzało zawody za darmo, ale część kibiców pozostała z nami do dziś. Pamiętam tą wspaniałą atmosferę, naszych kibiców jadących jesienią 2009 roku do Coventry na finał Knockout Cup, wypełnioną salkę Raceway Tavern oraz wygłodniałe spojrzenia fanów, którzy chcą zbudować kameralny, ciepły klimat wokół Lakeside Hammers. A ilekroć patrzę na wyścig Krzysztofa Kasprzaka z Jasonem Crumpem, ówczesną gwiazdą Poole Pirates, jestem pełen podziwu dla Krzysztofa. Powrót Kasprzaka to świetna wiadomość. Nie sądzę, że ktokolwiek potrafi szybciej przemierzać 4 kółka na torze Lakeside. I ten wyścig z Crumpem. Jeśli Krzyś ma ścigać się dla nas w sezonie 2010 tak jak w tym historycznym wyścigu z Jasonem, to nie mogę doczekać się pierwszego meczu! - kipiał energią Cook.
Gdy emocje opadły, a śniegi stopniały, Krzysztof nie zawodził menedżera Lakeside Hammers. 22 marca w meczu o Tarczę Elite League, Krzysztof wywalczył 13 punktów (wliczając w dorobek tactical ride). 25 marca w meczu towarzyskim z Wiedźmami z Ipswich, Kasper zdobył 10 oczek. Następnego dnia, Krzysztof zaliczył 9 punktów w rewanżowym meczu o Tarczę Elite League przeciwko Wolverhampton. Błyskotliwy występ Kasprzaka w Wielki Piątek na zakręconym torze w Eastbourne (14 punktów) to piękne dzieło.
8 kwietnia cenne 11 oczek w zwycięskim meczu wyjazdowym ze Swindon Robins (44 - 46). 9 kwietnia Kasprzak wciąż latał wysoko (13 punktów) wyrywając Pszczółkom skrzydełka. 22 kwietnia Kasper uzbierał 7 oczek w 4 startach na Brandon Stadium. Następnego wieczoru Krzysztof regularnie kolekcjonował dwójeczki (8 oczek w 4 wyścigach). 26 kwietnia Młoty wysoko przegrały na wyjeździe z Belle Vue, ale Kasper jechał bez zarzutu (14 w 5 startach z tactical ride za 6 oczek). 28 kwietnia Krzysztofa zabrakło na Wimborne Road (oficjalny powód absencji - choroba), a Lakeside pozbawione swojego lidera nie potrafiło odnieść ani jednego zwycięstwa indywidualnego (70:24 dla Poole). 29 kwietnia Kasper startował w Tarnowie w finale krajowych eliminacji do GP IMŚ. Zdobył 5 punktów i udał się w długą podróż do Zielonej Góry. 30 kwietnia w Sky Sports Elite League Kasprzaka zastąpił Davey Watt (7 oczek). Kasper zajął wówczas trzecie miejsce w zawodach o Złoty Kask rozegranych w Zielonej Górze, gdyż chciał uzyskać przepustkę do eliminacji Grand Prix. Choć 7 maja Młoty pokonały u siebie Wiedźmy 49:43, a Krzysztof wykręcił 6 punktów w 4 startach, Cook określił występ Polaka jako rozczarowujący. 10 maja Kasper nie trafił z motocyklem na pierwsze dwa wyścigi, ale gdy zmienił furę, od razu błysnął. Cztery wyścigi na Monmore Green (0,0,3,4 jako tactical ride). Był to ostatni występ Krzysztofa w Lakeside Hammers.
13 maja zabrakło go w składzie Młotów. Zastąpił go Lee Richardson, który zdobył 11 oczek + bonus. Skąd to nagłe ochłodzenie stanowiska Jonathana Cooka w stosunku do Polaka? - Krzysztof był najpopularniejszym żużlowcem wśród naszych fanów w sezonie 2007. Jest młodszy od Lee Richardsona. Nie ukrywam, że pod koniec sezonu 2007 pojawiły się rozbieżności między nami. Krzysztof traktował priorytetowo występy w Polsce. Kasprzak jest jednak fantastycznie utalentowanym żużlowcem, więc postanowiłem dać mu drugą szansę i kiedy przedłużał się spór między Lee Richardsonem a Swindon, wybraliśmy Polaka jako nasz nr 1. Niestety, pojechał słabo już w meczu z Ipswich, nie odbierał telefonu przez kilka dni, więc wspólnie z promotorem Stuartem Douglasem postanowiliśmy, że nie będziemy tolerować takiego stanu rzeczy. Byliśmy przygotowani na kilka nieobecności Krzysztofa, ale nie na sytuacje, gdy przegrywa z drugim rzutem zespołu Ipswich, nie tworzy spoiwa z resztą zespołu - wyjaśnia Jonathan.
Lubię Krzyśka i uważam, że jest szalenie ambitnym sportowcem. Ma rację, że stawia się na imprezach mistrzowskich rozgrywanych w Polsce, bo nie chce ryzykować konfliktu w ojczyźnie. Macierzysta federacja zawiesiłaby mu licencję, gdyby wybrał start w Sky Sports Elite League zamiast występu w krajowych eliminacjach do GP IMŚ czy Złotym Kasku. Kasper wie, że potrzebuje startów w Anglii. Jest na tyle ceniony na Wyspach za profesjonalizm, chęć udziału w akcjach promujących żużel (wizyty w supermarketach, rozgłośniach radiowych za czasów startów w Poole Pirates), że promotorzy Coventry już rozmawiają o jego angażu. Stwierdzenie, że nie współtworzy atmosfery w zespole jest sporym nadużyciem. Rzecz prosta: Cook miał już zmiennika w osobie Lee Richardsona, któremu nie uśmiechało się ścigać ani w Belle Vue ani w Swindon, a że Anglikowi brakuje jazdy i tantiemów (3 dzieci wymaga czasu, opieki i wsparcia finansowego), przeto znalazła się przestrzeń w składzie dla Lee. Co ważne, tor Lakeside Hammers leży na tyle blisko miejsca zamieszkania rodziny Richardsonów, że Lee nie będzie przemęczał się długimi podróżami. Samo życie.
Cook skorzysta w poniedziałek z usług Jasona Lyonsa. To sprytny zabieg, bo wiadomo, że Lyons świetnie czuje się na wąskich i dziwacznych torach, wszak spędził sporo czasu na Kirky Lane w Belle Vue. Ponadto Cook wie, że kontuzja Paula Hurry okazała się bardziej dotkliwa niż przypuszczano. Hurry ma złamany palec lewej dłoni, stąd konieczność przemeblowania składu Młotów. Środkową parę będą tworzyć bracia Davidssonowie. Wszystko po to, aby móc skorzystać z gwiazdy Birmingham Brummies - Jasona Lyonsa.
Kłopoty ma również Peter Adams, który nie może odżałować kontuzji Chrisa Kerra. Amerykanin był w życiowej formie (średnia 9,11 w Premier League), ale 12 maja złamał nogę podczas meczu Birmingham Brummies z Edinburgh Monarchs. Adams nie będzie również mógł skorzystać z usług młodzieżowego mistrza Anglii - Joe Hainesa, który 23 maja odniósł kontuzję kolana w meczu Premier League: Glasgow Tigers - King’s Lynn Stars. Intensywną terapię barku przechodzi Ty Proctor. Ilekroć Australijczyk przystępuje do tak prozaicznej czynności jak ubieranie się, odczuwa spory ból. - Czuję się świetnie na motocyklu, dlatego szkoda mi czasu na leczenie. Jednak gdy próbuję podnieść rękę ponad głowę, wówczas rwie mnie w barku, że ciężko wytrzymać. Kiedy jednak popatrzę jak świetnie zaczynamy kleić w naszym stadzie Wilków, od razu zapominam o bólu! Myślę, że mamy spore szanse, aby znaleźć się w czwórce premiującej nas do udziału w play – off - rzekł Proctor. Ból odczuwany przez Australijczyka jest pokłosiem jego upadków w Wolverhampton (26 kwietnia w meczu z Poole) oraz King’s Lynn (5 maja podczas Knockout Cup z Glasgow Tigers).
Wilki pokonały w ligowym meczu ekipę Młotów 56:38, a ponadto chłopcy van Straatena okazali się lepsi od wybrańców Cooka w meczach o Tarczę Elite League. Nie jest również żadną tajemnicą, że mistrzowie Anglii znakomicie czują się na torze Młotów. Ubiegłej jesieni, Wolverhampton dwukrotnie pokonało Lakeside (56:40 oraz 44:46) w półfinale Sky Sports Elite League. Wilki są podbudowane wyjazdowym zwycięstwem w Coventry (44:46) w czwartek 20 maja. A Chris van Straaten, który co roku powtarza, że jest już stary i zmęczony, sugeruje, że niebawem skończy zabawę w speedway, wysiewa nowe roślinki. W ekipie Dudley Heathens spore postępy czyni młodzieniec Ashley Morris. Chris van Straaten upatruje w nim przyszłego lidera Wilków. Tak jak kiedyś, gdy Chris przygotowywał grunt dla Tai Woffindena, gdy młodziutki Tai ścigał się w Rye House i Scunthorpe. Zasiać ziarenko i przyglądać mu się jak roślinka wzrasta - czegóż więcej chcieć od życia. Dusza wówczas tańczy i śpiewa…
Tomasz Lorek
LAKESIDE HAMMERS - WOLVERHAMPTON WOLVES, 24 maja, Polsat Sport Extra, godz. 20.30.
Powtórki:
Polsat Sport - 25 maja, godz. 9.10, 26 maja, godz. 9.10, 27 maja, godz. 9.10, 28 maja, godz. 9.10.
Polsat Sport Extra, 26 maja, godz. 17.50, 27 maja, godz. 19.00, 28 maja, godz. 14.30.