Kolejarz Rawicz po raz ostatni w rozgrywkach ligowych występował w roku 2023. Już w jego trakcie głośno było o problemach nie tylko finansowych, ale również tych z prawem prezesa Sławomira K. Drużyna dosłownie na oparach dojechała do końca sezonu, natomiast zadłużenia i zaniedbania były na tyle duże, że projekt upadł.
W minionym roku na domowym obiekcie "Niedźwiadków" nie działo się nic i kibice wiele razy zwracali uwagę, że stadion niszczeje w oczach. Teraz jednak ma się to zmienić. Okazuje się bowiem, że choć oficjalnie nowe stowarzyszenie nie zostało zarejestrowane, plany dotyczące odrodzenia sportu żużlowego w Rawiczu są bardzo bliskie realizacji.
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski
Póki co nie ma jednak mowy o reaktywacji Kolejarza. Pierwsze informacje mówią o treningach dla drużyn z miast położonych bardziej na wschodzie Polski, gdzie wiosna przychodzi później oraz o zajęciach dla amatorów. Te miałyby odbyć się już w drugiej połowie marca.
- Jedyną imprezą, którą chcielibyśmy zorganizować to tradycyjny Turniej o Puchar Burmistrza - mówił w rozmowie z Radiem Elka prezes Artur Ostrowski, który dodał: - Zaczynamy praktycznie od zera, nie mamy ciągnika, polewaczki, sporo prac należy wykonać na stadionie, ale możemy liczyć na pomoc władz miasta i osób, którym sport żużlowy w Rawiczu jest bliski.
O jakich osobach mowa? W projekt zaangażowały się również mniej lub bardziej znane w żużlowym światku nazwiska. Wiceprezesem został wychowanek klubu z Rawicza Marcel Kajzer, a inicjatywę reaktywacji wspierają też Piotr Dym i Zygmunt Mikołajczyk. Liczą oni również na kolejne osoby, które pomogą w remoncie band i wszelkich innych pracach porządkowych na stadionie.