Jan Mihalik marzył o tym, by iść śladami swojego rodaka Martina Vaculika, jednakże niepisane mu było zrobienie wielkiej kariery żużlowej. To jednak nie wygasiło w nim pasji do motocykli i to właśnie one przysporzyły mu ogromne cierpienie. 25 czerwca wybrał się na przejażdżkę swoim jednośladem. W pewnej chwili z bocznej drogi wyjechał samochód. Słowak nie miał dużego pola manewru, wcisnął hamulec awaryjny, jednak stracił kontrolę nad pojazdem i upadł. Na tyle nieszczęśliwie, że uderzył plecami w znak drogowy.
W wyniku uderzenia złamał kręg L1, którego fragmenty utkwiły mu w rdzeniu kręgowym. Oprócz silnego obrzęku rdzenia, który powodował drętwienie obu kończyn dolnych, miał złamany obojczyk i odmę opłucnową. Bolało go całe ciało, ale największy ból wynikał z niewiedzy, co będzie dalej.
W ostatnim czasie były żużlowiec uruchomił zrzutkę, by uzbierać pieniądze na leczenie. Do pomocy zachęcał m.in. Martin Vaculik, ale na gest w kierunku Mihalika zdecydował się także Bartłomiej Kowalski. Polak przekazał na rekonwalescencję 24-latka 500 euro (ok. 2 tysięcy złotych).
ZOBACZ WIDEO: Był blisko odejścia ze Stali. "Zdawałem sobie sprawę, że to mogę być ja"
Ponadto przekazano, że podczas niedawnych zawodów w Żarnowicy, gdzie odbyła się ostatnia runda czeskiej Extraligi zebrano kolejne 2100 euro. W sumie zatem na konto Mihalika trafiło ponad 11 tysięcy złotych.
Zrzutka na rzecz Jana Mihalika dostępna jest TUTAJ.