W 10. biegu dnia pod taśmą od krawężnika stanęli odpowiednio Maksym Borowiak, Jonas Seifert-Salk, Brady Kurtz oraz Vaclav Milik. Całe zamieszanie stworzyli ten drugi i trzeci.
To właśnie oni zahaczyli się o siebie na wjeździe w pierwszy wiraż, przez co obaj przejechali niemal cały pierwszy łuk razem, ostatecznie wjeżdżając w bandę. Niestety, w motocykl Australijczyka wpadł jeszcze Milik, który wcześniej wytracił już niemal całą prędkość. Mimo wszystko dosłownie nabił się swoim ciałem na motor klubowego partnera.
Australijczyk oraz Duńczyk po kilku minutach wstali o własnych siłach. Inaczej wyglądało sytuacja w przypadku Czecha. Ten cały czas się nie podnosił, a do niego wyjechała jeszcze karetka. Po kilku minutach zawodnik Cellfast Wilków Krosno o własnych siłach wszedł do karetki.
Niestety nie jest zdolny do dalszej jazdy, a co więcej, jak przekazała na antenie Canal+ Sport5 Julia Pożarlik, u Vaclava Milika podejrzewa się złamanie lewej ręki.
ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie
Czytaj także:
- Żużel. Czas na fazę play-off w Metalkas 2. Ekstralidze. Na początek potyczka drużyn z niedosytem
- Szybka reakcja całego środowiska. Żużlowcy wspierają Patryka Dudka
Teraz można jechać składem Bjerre, Berge, Salk, Wojdylo, Krakowiak i juniorzy