Żużel. Klub z PGE Ekstraligi gotowy do współpracy z Kolejarzem. Jest stanowisko prezesa

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: zawodnik Metalika Recycling Kolejarza Rawicz na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: zawodnik Metalika Recycling Kolejarza Rawicz na prowadzeniu

Do końca stycznia mają zapaść ostateczne decyzje dotyczące żużla w ligowym wydaniu w Rawiczu oraz w Krakowie. W obu ośrodkach walczą o to, by wystawić swoje drużyny. Do zespołu z obiektu im. Floriana Kapały pomocną dłoń wyciągnęła Fogo Unia Leszno.

Piotr Rusiecki w ostatnim czasie na brak zajęć narzekać nie może. Prezes Fogo Unii Leszno nie tylko dba o to, by jego drużynie niczego nie zabrakło, ale również zdecydował się zainicjować walkę o żużel w Rawiczu. Zaoferował wsparcie, o ile będzie jakakolwiek chęć współpracy ze strony drugoligowca na to, by również wejść w temat współpracy.

Działacz od początku podkreślał, że nie zamierza prowadzić, ani w pełni finansować rawickiego żużla, a jedynie wesprzeć, czy to właśnie poprzez kwestie pieniężne, kadrowe, czy organizacyjne. Miała to być współpraca partnerska. Speedway w Rawiczu miał przetrwać, a młodzież z Leszna dostałaby dodatkową okazję do startów.

- Kolejarz może jechać w tym roku w lidze, tylko nie może być tak, że Piotr Rusiecki i Unia Leszno biorą sobie to na głowę i teraz będą zajmować się nie swoimi sprawami, tylko klubem z Rawicza. Czegoś takiego nie chcę - powiedział Rusiecki w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

ZOBACZ WIDEO: Kibice tego klubu nie będą zadowoleni. Wskazał spadkowicza z PGE Ekstraligi

Prezes Unii Leszno zauważa, że to właśnie dzięki kooperacji z Kolejarzem na szerokie wody wypłynęli m.in. Jaimon Lidsey, Brady Kurtz, czy więcej doświadczenia zebrali Dominik Kubera i Bartosz Smektała. Teraz mogliby na tym skorzystać m.in. ci, którzy ścigają się w U24 Ekstralidze, jak chociażby Nazar Parnicki, czy młodzieżowcy.

Zdaniem Rusieckiego, na przejechanie sezonu w Krajowej Lidze Żużlowej potrzeba byłoby około miliona złotych. Działacz o swoim wkładzie rozmawiać nie zamierza.

- Konkretu nie ma. Moim zdaniem krok jest w tej chwili po stronie miasta, które powinno stanąć na głowie, żeby utrzymać u siebie żużel. I to jest główny element, a nie ja i nie mój skład. Na pewno w Rawiczu przydałyby się nowe i zaangażowane osoby, którym leży na sercu los rawickiego sportu żużlowego. Jakieś trzy-cztery osoby przynajmniej związane z tym środowiskiem, ale na razie tego nie widać - powiedział Rusiecki w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

Czytaj także:
1. Jako 15-latek został mistrzem świata
2. Nowy przepis skomplikuje życie wielu klubów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty