Martin Vaculik w zeszłym roku triumfował w Pradze i teraz powtórzył ten sukces. Stadion Marketa należał do Słowaka, który stanął na wysokości zadania w kluczowym momencie zawodów. Vaculik przez większość turnieju spokojnie zdobywał punkty, by wyjść przed szereg wtedy, kiedy było trzeba. Kapitalnie zaprezentował się w półfinale, gdy mknął po szerokiej na drugim łuku, a w finale całkowicie już kontrolował sytuację.
Bartosz Zmarzlik z kolei dwoił się i troił, by stanąć na podium w Grand Prix Czech, lecz to, co wystarczyło na półfinał, w finale okazało się za mało. Polak był wolniejszy od Leona Madsena i Jacka Holdera. Tym niemniej Zmarzlik samodzielnie przewodzi teraz w klasyfikacji generalnej, bowiem udział w zawodach na półfinale zakończył Fredrik Lindgren.
Tor w Pradze ze względu na swoją geometrię, a konkretnie niewielkie nachylenie łuków, przyzwyczaił nas w poprzednich latach, że zawody Grand Prix na nim do ciekawych nie należały. Z reguły kluczowe były pola startowe. Tym razem jednak już przed startem turnieju dało się zauważyć, że zostały one przygotowane w dość równy sposób. Od razu przełożyło się to na sytuację na torze, bo żadne z pól wyraźnie nie premiowało zawodników.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Majewski: Z torem w Krośnie jest coś nie tak. Rósł "jak ciasto"
Delikatnie "podrapana" po szerokiej nawierzchnia sprawiła natomiast, że wraz z biegiem zawodów żużlowcy coraz chętniej się tam zapędzali. Już w drugiej serii startów kapitalnie przygotował sobie atak właśnie po zewnętrznej Fredrik Lindgren, który objechał Jasona Doyle'a w 7. biegu dnia. Żeby jednak była jasność: widowisko w Pradze nadal nie było porywające, ale nie aż tak nudne, jak można było się spodziewać. Zawodnik, który miał pod czterema literami szybki motocykl, był w stanie wyprzedzać.
W tym gronie wyróżniał się Daniel Bewley, który świetne show dawał od samego początku licznie zgromadzonym jak na Marketę w Pradze kibicom. Brytyjczyk dysponował właśnie bardzo szybkim i przede wszystkim dopasowanym do praskiego toru sprzętem. Już po trzech swoich wyścigach wyraźnie zasygnalizował, że będzie chciał się liczyć w ścisłej czołówce.
Tak samo zresztą jak wspomniany już Lindgren, który gdy owal umożliwia skuteczną jazdę po szerokiej, to czuje się na nim jak ryba w wodzie. Liderujący w klasyfikacji generalnej przed zawodami w stolicy Czech wespół z Bartoszem Zmarzlikiem Szwed, szedł z Polakiem łeb w łeb przez całe zawody. W bezpośrednim starciu w 18. wyścigu lepszy był Zmarzlik, co pozytywnie nastrajało przed decydująca fazą turnieju.
W niej poza wyróżnioną trójką w osobach Zmarzlika, Bewley'a i Lindgrena, znalazł się m.in. Leon Madsen. Wicemistrz świata w końcu pokazał się z dobrej strony, bo poprzednie dwie rundy, w Gorican i Warszawie, poszły nie po jego myśli. Po ostatnim meczu ligowym Duńczyk przekonywał, że popracował nad sprzętem i najwyraźniej nie było to przechwalanie się, a rzeczywista ocena faktów.
Z perspektywy polskich kibiców cieszył jednak przede wszystkim fakt, że Zmarzlik w top 8 w końcu nie był osamotniony jako biało-czerwony reprezentant. Od zwycięstwa zawody rozpoczął Patryk Dudek, który tym samym przerwał długą, trwającą 19 wyścigów serię bez wygranej w GP. Później skrupulatnie kolekcjonował punkty w każdym starcie. Podobnie czynił Maciej Janowski, lecz jemu do pełni szczęścia, czyli awansu do kluczowego etapu turnieju zabrakło raptem jednego "oczka".
W pierwszym półfinale byliśmy świadkami kapitalnego starcia, w której uczestniczyła cała czwórka. Zawiódł zwycięzca zasadniczej części zawodów, czyli Daniel Bewley. Błysnął za to późniejszy triumfator Grand Prix Czech, który wygrał po tym, jak wyśmienicie przedarł się jadąc pod bandą na drugim wirażu. Bardzo dobrze bieg zaczął się dla Patryka Dudka, ale niestety Polak nie utrzymał pozycji premiowanej awansem do finału na dystansie. Drugim szczęśliwcem po Vaculiku okazał się być Jack Holder.
Cała polska nadzieja skupiona została na Zmarzliku, który w swoim półfinale nie zawiódł i wyszarpał miejsce w finale. Trzykrotny mistrz globu musiał odpierać szaleńcze ataki Fredrika Lindgrena i Roberta Lamberta. Wytrzymał jednak ciśnienie i przyjeżdżając na drugim miejscu zapewnił sobie występ w finale trzeci raz z rzędu w tym sezonie.
Wyniki:
1. Martin Vaculik (Słowacja) - 15 (2,1,2,1,3,3,3) - 20 pkt do klasyfikacji GP
2. Leon Madsen (Dania) - 15 (2,2,3,3,0,3,2) - 18
3. Jack Holder (Australia) - 13 (1,2,1,3,3,2,1) - 16
4. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 13 (1,3,3,1,3,2,0) - 14
5. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 14 (2,3,3,3,2,1) - 12
6. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 10 (1,3,3,1,1,1) - 11
7. Patryk Dudek (Polska) - 9 (3,1,2,1,2,0) - 10
8. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 8 (0,3,2,3,0,0) - 9
9. Jason Doyle (Australia) - 8 (0,2,1,2,3) - 8
10. Maciej Janowski (Polska) - 8 (3,2,0,2,1) - 7
11. Max Fricke (Australia) - 8 (3,1,1,2,1) - 6
12. Mikkel Michelsen (Dania) - 6 (2,0,0,2,2) - 5
13. Anders Thomsen (Dania) - 5 (1,0,2,0,2) - 4
14. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 4 (3,0,1,0,w) - 3
15. Kim Nilsson (Szwecja) - 1 (0,1,0,0,0) - 2
16. Vaclav Milik (Czechy) - 1 (0,0,0,0,1) - 1
17. Jan Kvech (Czechy) - NS
18. Eduard Krcmar (Czechy) - NS
Bieg po biegu:
1. (65,93) Woffinden, Michelsen, Thomsen, Milik
2. (65,36) Dudek, Vaculik, Lindgren, Lambert
3. (65,39) Janowski, Bewley, Zmarzlik, Nilsson
4. (65,35) Fricke, Madsen, Holder, Doyle
5. (65,14) Zmarzlik, Holder, Vaculik, Woffinden
6. (65,44) Lambert, Janowski, Fricke, Michelsen
7. (65,11) Lindgren, Doyle, Nilsson, Milik
8. (64,71) Bewley, Madsen, Dudek, Thomsen
9. (64,96) Madsen, Lambert, Woffinden, Nilsson
10. (65,45) Bewley, Vaculik, Doyle, Michelsen
11. (65,20) Zmarzlik, Dudek, Fricke, Milik
12. (65,79) Lindgren, Thomsen, Holder, Janowski
13. (65,82) Bewley, Fricke, Lindgren, Woffinden
14. (65,94) Holder, Michelsen, Dudek, Nilsson
15. (66,06) Madsen, Janowski, Vaculik, Milik
16. (65,98) Lambert, Doyle, Zmarzlik, Thomsen
17. (66,28) Doyle, Dudek, Janowski, Woffinden (w)
18. (65,84) Zmarzlik, Michelsen, Lindgren, Madsen
19. (65,80) Holder, Bewley, Milik, Lambert
20. (66,17) Vaculik, Thomsen, Fricke, Nilsson
Półfinał nr 1. (65,94) Vaculik, Holder, Bewley, Dudek
Półfinał nr 2. (65,62) Madsen, Zmarzlik, Lindgren, Lambert
Finał. (65,57) Vaculik, Madsen, Holder, Zmarzlik
Sędziował: Paweł Słupski
Czytaj więcej:
Tabela i statystyki 1. Ligi Żużlowej
Olbrzymi pech PSŻ-u. Wybrzeże wyszarpało bonus