Żużel. Siła Stali rozdzielona na trzech zawodników. Chomski eksperymentów robić nie będzie

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Stanisław Chomski
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Stanisław Chomski

W piątek, 14 kwietnia, ebut.pl Stal Gorzów miała podejmować ZOOleszcz GKM Grudziądz. Mecz przełożono jednak na wtorek, 18 kwietnia. Zdążyliśmy już poznać składy na pierwotny termin i wydaje się, że w przypadku gospodarzy do zmian nie dojdzie.

Po awizowaniu składów pojawiły się różne opinie na temat ustawienia, jakie podał Stanisław Chomski. Trener w prosty sposób tłumaczy swoje decyzje. - Pary ustawia się tak, żeby wygrać mecz. Eksperymentów nie będę robił. Siła rażenia drużyny jest teraz rozdzielona na trzech zawodników. Można powiedzieć, że mamy dwa nowe ogniwa. Wiktor Jasiński wszedł na stałe na U-24. Trzeba mieć margines błędu. To samo dotyczy Oskara Fajfera. Wierzę, że jeden i drugi będzie skutecznie punktował, żeby te pary przywoziły punkty - stwierdził szkoleniowiec.

W porównaniu do pierwotnie awizowanego składu na mecz z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz zmianie uległy numery młodzieżowców. Oskara Palucha i Mateusza Bartkowiaka zamieniono miejscami. - Na razie bardziej doświadczonym juniorem, co nie znaczy lepszym, jest Mateusz Bartkowiak, dlatego dostaje kredyt zaufania i wewnętrzne pole w pierwszym wyścigu. Oskar Paluch jeszcze musi troszeczkę popracować nad swoimi startami. Jest taki margines, że przy przegranym starcie jest mniejsze pole manewru, a przy wygranym z zewnętrznych pól większe. Taki jest mój zamysł - tłumaczył trener ebut.pl Stali Gorzów.

- Nasi juniorzy też jeszcze nie są na tym poziomie i w tym rytmie, gdzie można śmiało sobie założyć jakieś punkty. Widzimy po pierwszej kolejce, jakie były zaskakujące rezultaty poszczególnych wyścigów z zawodnikami mało doświadczonymi. Zespół musi opierać się na sile zawodników wspartych drugą linią - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Nasi juniorzy są świadomi błędów i gotowi do pracy

W Toruniu gorzowscy zawodnicy lepsze występy przeplatali słabszymi. - Nie mają po jednym silniku. Po prostu zawiodło w tym momencie, kiedy byli na torze. Być może to było też języczkiem u wagi, że tak ten wynik się potoczył w Toruniu - stwierdził Chomski.

W środę Stal odjechała trening punktowany z Fogo Unią Leszno. - Łapiemy stracony czas, którego nie udało nam się w ostatnich tygodniach przepracować na własnym torze. Drużyna jest w nie najgorszej dyspozycji, aczkolwiek było kilka mankamentów, które zaważyły na wyniku w Toruniu. Akurat w tym momencie rywal nie był w naszym zasięgu. Wszyscy są zdrowi i czekamy na następne pojedynki - skomentował szkoleniowiec.

Starcie z Bykami miało być swoistym treningiem przed zaplanowanym na dwa dni później meczem PGE Ekstraliga z grudziądzanami. Z uwagi na prognozy pojedynek ten przełożono na wtorek, 18 kwietnia. W drużynie rywala dużo uwagi poświęca się Nickiemu Pedersenowi, który w pierwszej kolejce zdobył komplet 18 punktów.

- Nicki zawsze był tym zawodnikiem, który jest bardzo mocno zdyscyplinowany. Wiek mu nie przeszkadza. Ciężkie kontuzje zmotywowały go chyba jeszcze bardziej do takiej pracy, że widoczny gołym okiem efekt jest znakomity. Jak jest lider w zespole, to reszta zawodników też ma z kogo czerpać, by podnosić swój poziom. Tak postrzegam Grudziądz - zakończył Stanisław Chomski.

Czytaj także:
Stal lepsza od Unii
Betard Sparta rozbiła bank. A to dopiero pierwszy mecz

Komentarze (0)