Żużel. Są załamani frekwencją. "Przetrwanie na dłuższą metę będzie wielkim problemem"

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Szymon Woźniak

Rospiggarna Hallstavik ma duży problem. Półfinalista Drużynowych Mistrzostw Szwecji mocno narzeka na frekwencję na domowych spotkaniach. To daje im wiele do myślenia, co do przyszłości.

W tym artykule dowiesz się o:

Dziewięć spotkań rozegrano w tym sezonie w Hallstavik - siedem meczów w rundzie zasadniczej oraz dwa w play-offach. Jak informuje serwis speedwafans.se, średnia frekwencja na domowych konfrontacjach wynosiła zaledwie... 1443 widzów.

W półfinale przeciwko Eskilstuna Smedernie ściganie z trybun obserwowały zaledwie 1044 osoby. Dla porównania można tutaj dodać, że finał U-24 Ekstraligi obserwowało w Ostrowie Wielkopolskim ponad trzy tysiące fanów. Około tysiąca kibiców przybyło z kolei na częstochowski finał Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski.

- Nie można prowadzić elitarnego biznesu, jeśli masz na trybunach zaledwie 1044 osoby - przyznał wprost Peter Jansson na łamach gazety "Norrtelje".

Prezes klubu z Hallstavik, Per Nohr przyznał, że to był dobry sezon i brązowy medal nie jest wstydem dla Rospiggarny. Jednak walka o miejsce na podium Bauhaus-Ligan nie miała przełożeniu na lepszą frekwencję na stadionie.

- Liczba fanów na meczu ze Smederną mnie nie dziwi, bo braliśmy pod uwagę wynik poniedziałkowego starcia. Jednak byłem negatywnie zaskoczony liczbą kibiców na ćwierćfinale z Vastervik Speedway, kiedy to mieliśmy zaledwie 1145 osób. Przetrwanie na dłuższą metę będzie wielkim problemem. Musimy przyciągnąć więcej publiczności i to ogólnie duża część szwedzkiego żużla ma dużą pracę do wykonania - dodał Nohr.

Prezes klubu z Hallstavik zdaje sobie sprawę, co jest problemem. Jak przyznaje na łamach "Norrteljetidning", docierają do niego głosy, że swój wpływ na to mają m.in. transmisje telewizyjne oraz pandemia koronawirusa, która sprawiła, że nadeszły cięższe czasy i wiele dyscyplin nie odzyskało widzów, którzy chodzili wcześniej na imprezy sportowe.

Czytaj także:
W żużlu mu się nie wiedzie, ale za to został mistrzem Polski w innej dyscyplinie
Na brak ofert nie narzeka. Jest gotów do rozmów z Mrozkiem

ZOBACZ WIDEO Michelsen szczerze o swojej kontuzji. Wskazał moment, który wykluczył go z rywalizacji w finale

Komentarze (3)
avatar
ADASOS
27.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak widzimy w jakich warunkach kibice muszą siedzieć czasem przez 3 godz. to nic dziwnego, że następny raz zostają w domu przed TV. 
avatar
zulew
27.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Telewizja! Dziś widz jest wygodny. 
avatar
Kaczorowski
27.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego w Szwecji, Anglii czy Danii potrafią podać liczbę widzów z dokładnością do jednej osoby, a w Polsce mami się opinię, ze było około 3 tysięcy ponad 1000, blisko 4000 itd. To po co są z Czytaj całość