Bez dwóch reprezentantów Danii rozegrana zostanie kolejna runda Speedway Grand Prix. Do Malilli z powodu urazów nie przyjadą Anders Thomsen oraz Mikkel Michelsen (więcej na ten temat TUTAJ). Pierwszego z nich zastąpi Łotysz Andrzej Lebiediew, a za drugiego miał wystartować Jakub Miśkowiak.
Tak się jednak nie stanie, bowiem 21-latek zmaga się z drobną kontuzją (szczegóły TUTAJ) i jego celem jest powrót na mecz rewanżowy o brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. W efekcie szansę dostanie trzeci zawodnik rezerwowy - Mads Hansen.
Dla żużlowca Trans MF Landshut Devils będzie to pierwsza okazja w karierze, aby wystartować w zawodach mistrzostw świata. - To dla mnie ogromne wyróżnienie i wspaniałe przeżycie. Mam nadzieję, że osiągnąłem pewien poziom, aby wziąć udział. Na pewno dam z siebie wszystko - powiedział Hansen w rozmowie z JV.dk.
ZOBACZ WIDEO Kuciapa o Drabiku: Kontakt jest wystarczający
22-letni żużlowiec miał już okazję ścigać się na torze w Malilli, lecz było to kilka lat temu, więc w tej chwili nie wie, czy ta wiedza nabyta na G&B Arenie będzie mu do czegokolwiek przydatna. - Wezmę to tak, jak będzie. Marzyłem o tym dniu odkąd zacząłem ścigać się na żużlu, bo w końcu Grand Prix jest marzeniem każdego zawodnika - dodał Duńczyk.
Mads Hansen w tym sezonie wystartował w szesnastu spotkaniach eWinner 1. Ligi. Wziął udział w 72 biegach, w których wywalczył 111 punktów i sześć bonusów, a trzynaście swoich startów zakończył na pierwszym miejscu. Ze średnią 1,625 zajął trzydziestą lokatę w ligowych statystykach.
"Potężny sprawdzian. Ciężko będzie wejść do półfinałów" - napisał na Twitterze menadżer Diabłów z Landshut, Sławomir Kryjom. Kibice w social mediach uważają, że każdy występ ponad tzw. olimpiadę (same zera - dop. red.) będzie dla tego zawodnika sporym sukcesem.
Czytaj także:
ROW Rybnik straci zdolnego wychowanka?
Kobieta wywalczyła srebrny medal mistrzostw kraju