- Podjąłem taką decyzję mniej więcej miesiąc temu. Mam już 31 lat i pora zająć się innymi rzeczami. Jednak tak naprawdę to nie wiek jest problemem, a stan mojego organizmu. Nie mogę już trenować tak, jak bym chciał. Po treningu ciało boli mnie coraz bardziej. Poza tym, nie mam już takiej motywacji do skakania jak kiedyś - mówi o przyczynach decyzji Widhoelzl. - Ja lubię wygrywać, a skakać tylko po to, żeby być na miejscach 25-30 albo nawet mieć problemy z kwalifikacją do konkursu, to nie mam ochoty. Skoki były ważną częścią mojego życia, ale to już koniec. Pora zacząć nowy rozdział.
Austriak ma już plany na najbliższą przyszłość. - Będę robił interesy - zapewnia. - Jakiś czas temu razem z przyjacielem założyliśmy firmę, która zajmuje się handlem za pośrednictwem internetu. Zamierzam też rozpocząć studia pedagogiczne. Poza tym w kwietniu zaczynam drugą część studiów trenerskich. Mam sporo planów, bo muszę coś robić, żeby się nie nudzić.
Więcej w "Przeglądzie Sportowym".