Minister sportu przeciwny zimowym igrzyskom w Karkonoszach? "Podchodzę z daleko idącym dystansem"

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Zimowe igrzyska olimpijskie w 2030 roku odbędą się w Polsce? Jest taki projekt, który jest wcielany w życie, ale Witold Bańka, minister sportu, odniósł się do niego sceptycznie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Przyznam szczerze, że podchodzę z daleko idącym dystansem do tego rodzaju inicjatyw, tym bardziej, jeśli są ogłaszane w przestrzeni medialnej przez przewodniczącego komisji sportu miasta Szklarska Poręba - powiedział Witold Bańka, minister sportu, w porannej rozmowie w radiu RFM FM.

Tymczasem w poprzednim tygodniu w Warszawie w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego odbyło się spotkanie władz PKOl-u z polskimi i czeskimi samorządowowcami. Temat? Oczywiście "Karkonosze 2030".

Jednak Witold Bańka póki co mocno sceptycznie wypowiada się na temat zimowych igrzysk olimpijskich w Karkonoszach. - Przede wszystkim musimy zobaczyć konkrety. Niech panowie lokalni samorządowcy przyjdą przede wszystkim z biznesplanem, ze strategią. Musimy przede wszystkim to dobrze policzyć - czy to jest opłacalne - mówił Bańka w wywiadzie dla RMF FM i dodaje: - Myślę, że warto spytać też o to tych mieszkańców. Wiemy, jak to miało miejsce w przypadku Krakowa. Tam mieszkańcy niekoniecznie chcieli tych igrzysk olimpijskich. Pamiętamy, jak to się skończyło - właściwie kompromitacją, bo poniesiono koszty, przygotowano całe przedsięwzięcie, po czym Kraków się z tego wycofał. Jeśli mamy organizować imprezę, jeśli jest taka inicjatywa to trzeba się przede wszystkim do tego dobrze przygotować.

Projekt przewiduje, że inauguracja miałaby rozpocząć się we Wrocławiu, a zakończyć w Pradze.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Cieszą mnie trzy gole, ale bardziej punkty

Sceptycyzm Bańki może wynikać z niepowodzenia Krakowa. Przypomnijmy, że miasto to również chciało zorganizować igrzyska w 2022 roku. Jej inicjatorami były władze samorządowe regionu Małopolski, Polski Komitet Olimpijski oraz Słowacki Komitet Olimpijski. Pomysł powstał w czerwcu 2012 roku, 11 miesięcy później sejm RP przyjął uchwałę popierającą ubieganie się o przyznanie Krakowowi roli gospodarza ZIO 2022. W listopadzie kandydatura została oficjalnie zgłoszona.

W maju 2015 roku przeprowadzono referendum i aż 70 proc. mieszkańców Krakowa powiedziało "nie". Niedługo później Kraków oficjalnie wycofał kandydaturę na ZIO.

Projekt wspierało ministerstwo sportu, a bardzo negatywnie na temat działań wypowiedziała się Najwyższa Izba Kontroli. W ocenie NIK pieniądze te wykorzystano nieefektywnie, gdyż miasto wycofało się ze starań o organizację igrzysk, na skutek braku poparcia dla tej idei wśród mieszkańców.

NIK wytykał Ministrowi Sportu, że finansowanie z budżetu państwa organizacji igrzysk powinno nastąpić dopiero po wyrażeniu woli organizowania ich przez większość lokalnej społeczności. Izba wykryła też nieprawidłowości w umowach miasta ze szwajcarską firmą, która starała się w jej imieniu o organizację igrzysk, zgłosiła też uwagi do działalności Stowarzyszenia Komitet Konkursowy Kraków 2022.

Kraków oraz Stowarzyszenie Komitet Konkursowy Kraków 2022 wydały blisko 11 mln zł na proces ubiegania się o organizację ZIO.

Wiadomo, że do maksymalnie 2021 roku trzeba zgłosić kandydaturę, a dwa lata później MKOL oficjalnie ogłosi, kto zorganizuje zimowe igrzyska olimpijskie.

Komentarze (1)
zet2
13.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
O czym ten słabiutki minister i ta kiepska ekipa marzą?...........Igrzyska? Chyba, że w cymbergaja.