Polacy opuścili Ramsau

Po konkursach Pucharu Świata w Engelbergu polscy skoczkowie nie udali się na świąteczne urlopy. W poniedziałek i wtorek biało-czerwono eliminowali błędy na skoczni w austriackim Ramsau. Właśnie tam wiele razy do formy dochodził Adam Małysz.

- Trenowaliśmy sami, więc na skoczni nie było tłoku. Warunki nam sprzyjały. Dziś było 12 stopni mrozu słońce i lekki wiatr z tyłu, co akurat przydaje się do treningów. Kamil prezentował się tak jak w Engelbergu. W sumie oddał 16, może 17 skoków. Utrudniliśmy mu nieco zadanie, bo używał trochę gorszego sprzętu. Mimo to radził sobie dobrze, regularnie lądował między 90, a 95 metrem - powiedział na łamach Faktu Łukasz Kruczek, trener polskiej reprezentacji.

Dlaczego Ramsau jest tak znakomitym miejscem do eliminowania błędów? - Obiekt w Ramsau to średnia skocznia z dość trudnym progiem i profilem. Można tam więc pracować nad techniką, ale prędkości najazdowe są na tyle niskie, że łatwiej wyłapywać i naprawiać błędy - poinformował Apoloniusz Tajner, prezes PZN i były trener Małysza.

Źródło: Fakt.

Komentarze (0)